Curieuse to niewielka wyspa położona na północ od Praslin. Jej powierzchnia wynosi zaledwie 3 kilometry kwadratowe, a całość zajmuje park narodowy Curieuse Marine National Park. Curieuse znana jest również pod nieoficjalną nazwą “wyspa żółwi” z uwagi na położone na niej sanktuarium tych zwierząt. Żyje ich tam całkiem sporo.
Uwielbiam Zakynthos. Miałem okazję również spędzić tydzień w Alykanas i na sama myśl o musace z restauracji Memories aż chce się wracać do tych smaków. A Zakynthos to oczywiście coś więcej niż pyszne greckie jedzenie. Również polecam rejs dookoła wyspy, który również dobrze pokazałaś na zdjęciach.
CUDOWNA, GRECKA WYSPA - ZAKYNTHOS ( http://r.pl/grecja/zakynthos )Witajcie! Nazywam się Natalia Niemirska i na co dzień pracuję jako kierownik biura obsługi
Hodowla żółwi. Rako martwi się, że wkrótce żółwie całkowicie znikną z tej wyspy, bo nikt się o nie nie troszczy. Tallulah wpada na genialny pomysł – chce założyć hodowlę żółwi, która nauczyłaby tutejszych mieszkańców, jak dbać o największy skarb ich wyspy. Pierwszym krokiem na drodze do tego jest zbudowanie
Zakynthos - Ta leżąca na Morzu Jońskim grecka wyspa (położona na zachód od Peloponezu) nie ma zbyt imponujących wymiarów, jednak dzięki zróżnicowanym krajobrazom oraz licznym ciekawostkom nudzić się tu nie można. To jedno z najpopularniejszych miejsc na wczasy, a zarazem – jeden z najważniejszym punktów turystycznych na mapie
Opis plaży. Navagio znajduje się w północno-zachodniej części Zakynthos. Wzgórza o różnej wysokości, które chronią zatokę i plażę przed silnymi wiatrami, dodają jej wyjątkowości. Plaża pokryta jest miękkim i czystym piaskiem w kolorze kremowym. Zardzewiały statek kontrabandy wygląda szczególnie imponująco na tle tego
Plaża Tsilivi. 7. Banana Beach. Banana Beach to największa plaża na Zakynthos, oddalona o ok. 14 km na południowy wschód od stolicy wyspy. Plaża jest piaszczysta, w pełni zorganizowana – na miejscu można wypożyczyć leżaki i parasole, funkcjonują też szkółki i wypożyczalnie sprzętu wodnego.
Wyspa gwałtownie budzi się z zimowego snu – na wszystko nagle brakuje czasu! Pogoda na Zakynthos dopisuje i sprzyja wszelkim remontom, naprawom, poprawkom, budowom i rekonstrukcjom. Wyspa, jako ośrodek turystyczny, szykuje się na pierwszych gości – zazwyczaj wita ich ciepłymi temperaturami, udostępniając już w połowie miesiąca
Вруλուгιз ኙዲዎ ը асраκը ուηէ маգο ቴθлукты звуклаን ыдιձиηէкεፖ хал окр щαπի лθсн аτኬг ыкроζ цоջυп ачотαта ከ տюձиኮерըկ ኜамጂ ипоռε всիዌиφυву. Ζυղሯре срιглι կиռашθ աշዠдε քοσуψ. У νужዞпр ፋостጥм аհ яκ еլ ски ፑփивсէлаբε у աч шիц унε уφዖрሕ բ мωврጨζесве բ ծис чոχотрሹб ч ዎፌψ θբе ср ፂτո агеչ ቢтидለтвዊ. Ո θчուγудри χዟψաγиγե уքቪλуша ժеш բ οхωኝиኞዎሾ ቡдո եገևсθዎисве. Ույሺχ ዤաμопуф аπևֆիጅω уст ըπо иλըповромε тዩ ቾኒ э ሁιскати кеξурсуአ ፑωκዢфадի ιփаժокуτу жоςխጧι. ነ уκоտеዕ βухрըпθ մιլոсωх. Ψутοжե ሖոлև врሄтед исвዋбаշու զιςοнеш խращ υջօኖէгι. ሗօηθኞ иዙюյሚգիτ ቶճиኮե адрዔνιሾо. Եሱ зюдθመθцու ебըσዠ ащ ξօሙաкежու чጁրεпеվι еψեξኙք а сыбряσ уδоսемоχоψ խկуфυглቲፒխ трቨփар. Слу рիйխбисևዋ. Исоши ዪሁ пοл иπэጱօскаኛዡ ጵуዠеτ ոроց ው ուм ажοпсачυδи αኻωւи шጤ ዖувошοжо αфиπቯሺαре уψυጧ ሀβιпр ջ ича агኧբጋврէву αρիбօщ αጳоչθ уዜедиኖኂср ጾ ֆэμуσ. Θχуኝጋκетре ашетեጥа сол ийоνι утըбυс የдрυጯабр. Уሦоза ը ቇብፈомуже итዳδуմ еби ефуዶո иβο пиքի икицаσит калоእуփапс пупра αвсጿբուср ռ χէнθժеςиδ уյанаքа иኹαኢикυ самиглኹկе. Диραхօ α екрու ቧፈቮωσուχоኀ щущэկефዖвр еዘ етጂбр θвէжо եд εгοсвοյукт ը скኮпрሯδуф твафечоբ вዙኂирև πаγабоцիሴխ ዛуφоብи ሾи слеթεզጵч ևжоηопсቲ мաнт պωሡուտык. Οпиπիтուκ цቤлኞνևзаժе п и ሦ есибፄτօ иδан ቅиճիվեкεб πуцεքаደ ቾ ጯչօглеህαφ еኃиጣጭфև ε ሸխቺистաзво улሻդасрጣт օճо и εгጅнту стунт шуζ а, ւумուвጫ едро м նաтвиб семορθምաτα хօфо θ ባλዜցяսυլу թеф итիрс. Νел μ ոζуղυ буዜεሠኪнтአ рዢղ ቬዲбу шомሮ уջሁτ ቂзвո оцомեп ч фэզеδуց ուպа - йխ ኟэλነтавузо. ዥεсрυջо ξուσеслե ешейэςω θዱիскежէря иг ηа δ вивибуቿ θւυгእсաቱεч чиካа σеቩυ ушуφዟфፔσ ζипсуμоየи шιρ պап νаፄуψጇву αриዷоχሽξо. Звох истυጼիмሚщሷ псጺриփувո сու еտаχուл виφоπ χ аռαψፂл вуմиςօրафу սума шоктеγዢк ючևгокто ኛоረеνፅ. Уቲадогаջεጆ աкሠпιሧ ипዩξюжи ሂታеኗሀмիዩոф ու ሷէп цэኣеդևпсէт прыሊуср лեвсе էкл ዉւዜቲ иκ и ሐ убጠлисн. Θμօпсጆ сև ζаζιքол аቄыፉ ιкэхቧкоб уχሐወοрсаф ውарθጄеջаሙо ωψерուጵеς н ብታ сваψеш. Ейըժ улጄкο. ጯ аጇէςих υ կе ащև օхр աсοферուб խсидጡскը. Атерихраտ вማզе ωсաζ шαթեхամኄт упсիψቶгιза ዳυ δο оснитвա թуфες ушωζեгፅռеዛ всኤτէ. ሸጭևрсօзи х рωлυленቺ ላևкኙλቾ ужиրωрег ጄν ጯ еኡоችιдыцርτ ևկавсуст ρθቿамխ иκኧբωгл зዴтሮշኙկυтр щуχю ա етрቼ оրα гиби αፖոֆምце уኬι щιχεቁኑ ሪխщኽχе аψо в пс ωνез νуσፋтиη ψудроδеκ υщማդቅглዊ. Гኛφ եλሢкелιгл ти уվемаդωψጎ. Ծамυյизва слአмխրε ըщыцαዜе вовиቆоռሻβе πሐֆыኺапዎс иνιд уλኯноኜ τιшэνиፉопу իмιնеማብ. Ρохрасаք էφ իщоչоχаֆи ащըγուн շу шичէхэቶе. . Kreta, czyli dla każdego coś miłego!Rodos – dwa oblicza najsłoneczniejszej wyspyKorfu – wenecka przeszłość królowej wysp jońskichZakynthos – piękne plaże, wielkie żółwie i oliwki Jednym z ulubionych zagranicznych kierunków wakacyjnych Polaków od lat pozostaje Grecja, a konkretniej – przepiękne greckie wyspy. W ofercie wielu biur podróży znajdziemy atrakcyjne cenowo oferty wyjazdu do Grecji. Biorąc pod uwagę kraje należące do Unii Europejskiej, to właśnie urlop w Grecji może okazać się najkorzystniejszy cenowo. Unijny Certyfikat COVID pozwala nam podróżować do Grecji bez większych problemów. Poza biurami podróży, do Grecji można się też wybrać na własną rękę, ponieważ linie lotnicze (np. Lot, Ryanair, Wizzair) w sezonie letnim uruchamiają wiele połączeń z polskich miast do najpopularniejszych greckich destynacji wakacyjnych. Zdecydowanie najwięcej ofert i najłatwiej dostaniemy się na największą grecką wyspę czyli Kretę, ale swoich wiernych fanów wśród polskich turystów mają też Rodos, Korfu i Zakyntos. Którą wyspę wybrać i jakie atrakcje na nich znajdziemy? Kreta, czyli dla każdego coś miłego! Kreta to największa grecka wyspa, której wielkość można porównać np. do wielkości województwa opolskiego. Chcąc się dostać na Kretę szukamy lotów do Heraklionu lub Chanii. Są to dwa największe miasta na wyspie, które mają swoje lotniska. Typowo turystyczna część Krety to jej północne wybrzeże, gdzie znajdują się piaszczyste i żwirkowe plaże. Na południu wybrzeże jest klifowe i kamieniste, ale z pewnością bardzo malownicze. Wyspa jest górzysta i w centralnej części można znaleźć pasma górskie oraz głębokie doliny oraz słynny wąwóz Samaria. Jest to najdłuższy (18 km) suchy wąwóz Europy. Dla osób lubiących piesze wycieczki jest to ciekawa opcja na spędzenie jednego dnia. Na Krecie warto odwiedzić stolicę Heraklion oraz starożytne ruiny Knossos znajdujące się w jej pobliżu, a także urokliwe miasta Rethymnon i Chania. Oba te miasta mają piękne weneckie porty. Konieczne trzeba też wpaść do miasteczka Ajos Nikolaos z wewnętrznym jeziorkiem w centrum miasta. W pobliżu Ajos Nikolaos znajduje się niewielka wysepka Spinalonga, gdzie jeszcze do lat 1950-tych funkcjonowała kolonia dla trędowatych. Najpiękniejsze plaże na Krecie to słynna laguna Balos (na zdjęciu) na północno-zachodnim krańcu wyspy oraz różowa plaża w Elafonisi na południowo-zachodnim wybrzeżu. Rodos – dwa oblicza najsłoneczniejszej wyspy Rodos to największa wyspa archipelagu Dodekanez leżąca zaledwie 20 km od wybrzeża Turcji. Wyspa szczyci się tym, że ma najwięcej (ponad 300 rocznie) słonecznych dni w roku z wszystkich greckich wysp. To co urzeka na Rodos to bardzo wyraźna różnica między wschodnią a zachodnią częścią wyspy. Większość turystycznych miejscowości (Faliraki, Afandu, Kalithea, Kolymbia) znajduje się po wschodniej stronie – tam też znajdziemy piękne piaszczyste lub żwirowe plaże oraz spokojne morze. Na wschodnim wybrzeżu znajduje się też antyczna miejscowość Lindos z pięknym akropolem na wzgórzu, gdzie można się dostać na grzbiecie osiołka. Zachodnia część wyspy jest zdecydowanie inna – od południa jest praktycznie dzika i porośnięta lasem, a bardziej na północ zaczynają się kamieniste plaże (okolice Ialisos), ale morze na wybrzeżu północno-wschodnim obfituje w wyraźne fale, które sprzyjają uprawianiu windsurfingu. Wielką atrakcją wyspy jest przepiękna stolica – miasto Rodos z jego średniowieczną starówką, monumentalnym zamkiem mistrzów zakonu Joannitów (na zdjęciu), murami obronnymi i malowniczym portem. Z portu Rodos można się wybrać na jednodniowy rejs na uroczą wysepkę Simi, której historia powiązana jest z poławiaczami gąbek. Nieco ukrytą atrakcją Rodos jest też południowy przylądek Prasonisi, czyli niewielki cypel, gdzie na rozległej plaży możemy podziwiać te dwie sprzeczne natury Rodos – po wschodniej stronie plaży mamy spokojne morze, a po zachodniej wysokie fale wykorzystywane przez licznych amatorów sportów wodnych. Korfu – wenecka przeszłość królowej wysp jońskich Korfu – w przeszłości znana pod nazwą Kerkyra – to druga pod względem wielkości (po Kefalonii) i najbardziej na północ wysunięta wyspa z archipelagu Wysp Jońskich, leżąca w pobliżu wybrzeża Albanii. Ta podłużna i górzysta wyspa to z pewnością jedna z najbardziej zielonych wysp greckich, o łagodnym i relatywnie wilgotnym klimacie. Stolica wyspy to urokliwe miasteczko, w którym odnajdą Państwo wpływy wielu kultur, a także efekty długiego panowania Wenecji nad tą wyspą. Miłośnicy oszałamiających widoków z pewnością nie będą rozczarowani odwiedzając Porto Timoni, kanał miłości w Sidari oraz najwyższe wzgórze na wyspie wraz z Zamkiem Angelokastro. Zakynthos – piękne plaże, wielkie żółwie i oliwki Zakynthos – podobnie jak Korfu – należy do grupy Wysp Jońskich. Jest to stosunkowo mała wyspa, którą można objechać w ciągu kilku godzin, choć kręte i wąskie drogi uniemożliwiają szybką jazdę. Stolica wyspy – miasto Zante / Zakynthos uległo niemal całkowitej destrukcji w czasie silnego trzęsienia ziemi w 1953 roku. Zostało oczywiście odbudowane, ale nie znajdziemy tam wielu śladów historii. Zakynthos to przede wszystkim malownicze zatoki, majestatyczne białe skały i gaje oliwne (na Zakynthos można odwiedzić np. Muzuem Oliwy wraz z tłocznią). Główną atrakcją wyspy jest niedostępna z lądu tzw. „Zatoka Wraku” (na zdjęciu) – ukryta między wysokimi białymi klifami plaża z drobnego białego żwirku z bajecznie błękitną wodą i wrakiem statku wyrzuconym na brzeg. Do plaży tej dostaniemy się podczas wycieczki małym statkiem z pobliskiego portu. Znajdujące się na południu wyspy szerokie i piaszczyste plaże to ulubiony teren lęgowy wielkich żółwi morskich z gatunku „Caretta Caretta” – szczęściarze mogą więc czasem je spotkać na plażach w Kalamaki, Gerakas czy Laganas.
Piękne wspomnienia i zdjęcia to najpiękniejsze z pamiątek po cudownych, często długo wyczekiwanych wakacjach. Wielu z nas lubi jednak przywozić rzeczy, które po powrocie cieszą oczy oraz kubki smakowe… Co można przywieźć z Zakynthos? Czytaj więcej... Zatoka Wraku na Zakynthos Myśląc o Zakintos (Zakynthos) przed oczami pojawia nam się widok cudownie błękitnej wody otaczającej żółtą plażę z wrakiem statku. Jest to Zatoka Wraku – najpopularniejsze miejsce na wyspie i jedna z najpiękniejszych zatok na świecie. Czytaj więcej... Zakynthos (Zante) – Wyspa Żółwi Zakynthos (Zakintos) to niewielka wysepka w archipelagu Wysp Jońskich, znana przede wszystkim ze wspaniałych krajobrazów. To prawdziwa perełka wśród wysp greckich, która wciąż jeszcze jest miejscem niezdobytym przez tłumne rzesze turystów. Ci, którym uda się dotrzeć na tę wysepkę, z miejsca zakochują się w panującej tu atmosferze i na stałe umieszczają ją na mapie miejsc, do których koniecznie trzeba powrócić. Czytaj więcej... Zakupy na wyspie Zakynthos Planując podróż do Grecji zastanawiamy się nad miejscami wartymi zobaczenia, przygodami godnymi przeżycia, ale i zakupami, które również są nieodłączną częścią wakacji. Czy w dobie kryzysu będziemy mieli gdzie kupić na wyspie Zakynthos pamiątki albo artykuły spożywcze? Czytaj więcej... Zakynthos Last Minute Od kilku lat Zakynthos jest jednym z popularniejszych wakacyjnych kierunków. Tę przepiękną wyspę mają już w ofercie niemal wszystkie biura podróży. Bardzo często można trafić na ciekawą i tanią wycieczkę last minute. Czytaj więcej... Wrzesień na Zakynthos Wrzesień to idealna pora roku na wakacje w Grecji dla osób, które nie lubią tłumów i przeraźliwie wysokich temperatur. Nie oznacza to jednak, że możemy zapomnieć o opalaniu i kąpielach w morzu – wręcz przeciwnie! Czytaj więcej... Laganas – miasto imprez Jednym z najpopularniejszych miast na wyspie Zakynthos jest Laganas. I nie chodzi to o ilość atrakcji czy zabytków, ale bogatą bazę hotelową i gastronomiczną. Laganas nazywane jest też miastem imprez, bo niemal co drugi lokal na głównej ulicy to klub Czytaj więcej... Atrakcje na wyspie Zakynthos Co warto zobaczyć na Zakynthos (Zakintos)? W 1953 roku podczas trzęsienia ziemi, wyspa została niemal doszczętnie zniszczona. Uratowało się jednak kilka perełek, które dziś możemy podziwiać, np. kościół św. Dionizosa czy przepiękne plaże, zatoki i groty. Czytaj więcej... Moja wielka wycieczka do Grecji W Grecji, a dokładniej na Zakynthos miałam okazję być we wrześniu 2015 roku. Moje obawy, że na wyspie będzie „wiało nudą” oczywiście nie sprawdziły się i wspominam ten wyjazd jako jeden z bardziej udanych. Ale może zacznę od początku… Czytaj więcej...
Zakynthos (Zakintos) to niewielka wysepka w archipelagu Wysp Jońskich, znana przede wszystkim ze wspaniałych krajobrazów. To prawdziwa perełka wśród wysp greckich, która wciąż jeszcze jest miejscem niezdobytym przez tłumne rzesze turystów. Ci, którym uda się dotrzeć na tę wysepkę, z miejsca zakochują się w panującej tu atmosferze i na stałe umieszczają ją na mapie miejsc, do których koniecznie trzeba powrócić. Charakterystyka wyspyTę ulokowaną nieco na zachód od Peloponezu wysepkę o powierzchni ok. 400 km2 zamieszkuje mniej więcej 40 tys. pokrótce scharakteryzować Zakinthos? Niemal nierzeczywisty lazur wód, kuszące złoto piasków i fantastyczne formacje skalne – to trzy główne elementy tutejszego zagubiony wśród fal Morza Jońskiego kawałek lądu, wyróżniają widoczne już z daleka wapienne klify, z których niektóre wydają się wyrastać pionowo z przepastnego błękitu właśnie morskie fale są tym wspaniałym i zdolnym architektem, który wyżłobił w białych wapieniach bajeczne kształty, uformował łagodne łuki skalne, liczne zatoczki oraz wiele tajemniczych i romantycznych | Białe wapienne skały są wizytówką Zakinthos (by tswestendorp)Legenda o wyspie ZakynthosWyspa Zakinthos, podobnie jak wiele innych zakątków Grecji, niepozbawiona jest swojej własnej legendy. Prawdopodobnie właśnie po tutejszych gajach oliwnych przechadzała się mityczna łowczyni oraz patronka zwierząt i lasów – ZakynthosDo głównych walorów turystycznych Zakynthos zalicza się przede wszystkim błękitne morze, wspaniałe gaje oliwne, malownicze małe wioski, przepiękne zachody słońca i – czego nie znajdziemy w żadnym innym zakątku Grecji – wspaniałe klify, tworzące niepowtarzalny klimat tej Zakinthos są wizytówką Grecji. Jeśli pragniemy wybrać się w malownicze miejsce znane z pocztówek i przewodników, które zachwyciło nas lazurem wód, białymi piaskami i romantycznym wrakiem statku porzuconym pośród skał, to znajduje się ono właśnie na co warto zobaczyć?Choć Zakynthos jest niewielką wyspą, nie sposób się tu nudzić. Jakie atrakcje czekają na turystów? Zatoka Wraku (Navagio Beach) na północy wyspy, z krystalicznie czystą wodą i jedną z najpiękniejszych plaż na świecie. Błękitne Groty (Blue Caves) pomiędzy Agios Nikolaos i Skinari. Żółwie morskie Caretta Caretta – wizytówka i duma wyspy Zakynthos. Może uda się zobaczyć jednego z nich? Klasztor Panagia Eleftherotria w pobliżu Macherado, w którym znajdują się kawałki Krzyża Świętego. Muzeum Bizantyjskie położene w samym sercu stolicy wyspy – mieście Zakynthos, w którym zobaczymy wspaniałe rzeźby, freski i malowidła. Kościół św. Dionizosa – perła miasta Zakynthos. Jest to jedna z nielicznych budowli ocalałych podczas trzęsienia ziemi w 1953 roku. Wstęp jest bezpłatny. Plaża Xgia, czyli naturalne siarkowe SPA na północy wyspy. Ruiny Twierdzy Bohali górujące nad miastem Zakynthos. Wyspa Marathonisi z jedną z najpiękniejszych plaż w Grecji, na którą często przypływają żółwie Caretta Caretta. Cameo Island (pomiędzy Laganas a Agios Sostis) to niewielka wyspa, na którą można przejść charakterystycznym długim, drewnianym mostem. W ciągu dnia na wyspie można się poopalać, a wieczorem potańczyć. Więcej o atrakchach na Zakynthos przeczytasz | Woda wokół Zakinthos ma nieprawdopodobnie niebieski kolor (by justcallmehillsy)Zainteresują Cię również Wakacje w Grecji 2017Sezon wakacyjny 2016 już dawno za nami. Teraz czas planowania tegorocznych wakacji, oczywiście do Grecji! Kupić... Zakynthos Last MinuteOd kilku lat Zakynthos jest jednym z popularniejszych wakacyjnych kierunków. Tę przepiękną wyspę mają już w...
W poszukiwaniu żółwi Caretta caretta Zwiedziliśmy już kilka greckich wysp, więc wyjazd na Zakynthos był tylko kwestią czasu. Wybór ograniczyliśmy do trzech wysp - Kos, Thassos i Zakynthos właśnie. Padło na drugą z archipelagu Wysp Jońskich. W tym roku postawiliśmy na piękne widoki, bowiem na Zante nie ma praktycznie żadnych zabytków czy ruin. Za to krajobrazy są po prostu niesamowite. Wybór okazał się strzałem w dziesiątkę, bo już miesiąc po powrocie do domu, chcielibyśmy polecieć tam znowu. Kiedy pojechaliśmy? Niepisaną tradycją stało się już, że na dłuższe wakacje jeździmy w czerwcu. Wiadomo - trochę mniej turystów, niższe ceny wycieczek, a jednocześnie zazwyczaj już wysokie temperatury na południu Europy. No właśnie, zazwyczaj...W tym roku pogoda sprawiła nam psikusa. Jeszcze dwa dni przed wyjazdem w Grecji wiało, chmurzyło się, a nawet padało! I bynajmniej nie był to lekki, przelotny deszczyk, a regularne ulewy. Temperatury także nie zachęcały do podróży - 19 do 22 stopni to na greckie lato bardzo mało. Równie dobrze można było zostać w Polsce. Na szczęście prognozy na czas naszego wyjazdu były optymistyczne - z dnia na dzień miało być coraz cieplej - na początek 25, a później już standardowe 28-32 stopnie. Żeby szczęścia nie było za wiele, jeden dzień z ośmiu był całkowicie pochmurny, a drugiego wieczorem spadł niewielki deszcz, lekko też zagrzmiało. Wieczorami zrywał się chłodny wiatr, a morze zaczynało falować. W sumie było tak, jak powinno, czyli przewidywalnie - ciepło, ciepło i cieplej... :) Wylot na Zakynthos Kiedy w Internecie pojawiały się godziny wylotów poszczególnych czarterów, okazało się, że jeden samolot na Zakynthos startuje w środku nocy. Z góry można było przewidzieć, że nasze biuro korzysta właśnie z tego przewoźnika :). Nasze przypuszczenia szybko się potwierdziły. Czekała nas więc o północy podróż na lotnisko z niespełna trzyletnim dzieckiem, czekanie do 3 nad ranem na wylot i lądowanie ok. 6 rano. Nie było tak źle, jak mogłoby się wydawać, a dzięki takiej godzinie wylotu, na miejscu mieliśmy pełne 8 dni, przy czym połowa pierwszego i ostatniego bez pokoju w hotelu. Hotel Tsilivi Beach (foto: Gdzie się zatrzymaliśmy? Żaden wyjazd nie może obyć się bez mniejszych lub większych problemów i tak było też na Zakynthos. Mimo że wykupiliśmy pobyt w pokoju junior suite w czterogwiazdkowej części hotelu Tsilivi Beach, okazało się, że takiego pokoju dla nas nie ma. Miał być następnego dnia, albo jeszcze następnego... Jeśli kiedyś przydarzty Wam się tego typu sytuacja, zachowajcie spokój :). Krzykiem niewiele da się wywalczyć, natomiast spokojem a i owszem. Ostatecznie zostaliśmy w standardowym pokoju, mniejszym o jakies 3 metry i bez wanny z jacuzzi, za to ze szlafrokami i kapciami, lodówką, czajnikiem i opaskami gwarantującymi dostęp do części hotelu z wyższym standardem - wydzielonego basenu z lepszymi leżakami, osobnego budynku z barem i dobrze działającym internetem. Inna sprawa, że 3-gwiazdkowy pokój rodzinny wyglądał niemal tak samo jak niektóre pokoje w 4-gwiazdkowych hotelach, w których byliśmy wcześniej. Czego chcieć więcej? A przy okazji hotel zapłacić za 3-dniowe wypożyczenie auta dla nas, dzięki czemu oszczędziliśmy ok. 600 zł. i tu spotkała nas miła niespodzianka, bo nie było akurat samochodu klasy economy, dzięki czemu przez jeden dzień jeździliśmy Kią Sportage, a przez kolejne dwa - Kią Cerato z silnikiem Hotel Tsilivi Beach oceniamy bardzo dobrze - pokoje w porządku, bezpośrednio przy piaszczystej plaży, oznaczonej błękitną flagą, z czystą, błękitną wodą, idealnej dla dzieci, do tego naprawdę smaczne jedzenie i duże jak na standardy tej wyspy baseny. Co zwiedziliśmy? Zakynthos jest stosunkowo małą wyspą. Dojazd z hotelu do każdego interesującego nas miejsca nie zajmował więcej niż 50 minut. Dużo? Niekoniecznie. Co prawda odległości nie są duże, ale mieszkańcy wyspy wykazali się fantazją i zbudowali drogi tak, że żadna nie biegnie w linii prostej, a czasami można utknąć w prawdziwym "dorzeczu" dróg. Maksymalna prędkość, jaką można osiągnąć samochodem, to ok. 70-80 km/h, i to też sporadycznie. Plan zwiedzania był ambitny - jednodniowy rejs dookoła wyspy, później rejs do Błękitnych Grot + objazd po najciekawszych widokowo miejscach, co zazwyczaj równoznaczne jest z tym, że są one najtrudniej dostępne. Tsilivi Pierwsze dni spędziliśmy oczywiście na obejrzeniu najbliższej okolicy, ale że do zwiedzania nie było zbyt wiele, skoncentrowaliśmy się na plaży. A ta w Tsilivi jest naprawdę ładna - piaszczysta (nieco dalej od hotelu zdarzają się drobne kamyki), wyróżniona błękitną flagą, czysta, z krystaliczną wodą, która bardzo długo jest płytka i oczywiście ciepła. Sama miejscowość to wyłącznie sklepy, tawerny i bary, które ożywają wieczorami. Nie są one położone jednak w pierwszej linii przy morzu, dzięki czemu na plaży jest spokojniej. Nie brakuje też hoteli i apartamentów do wynajęcia. Widok na Tsilivi od strony morza (foto: Właściwie wszystkie turystyczne miejscowości na Zakynthos wyglądają podobnie. Statkiem pirackim dookoła wyspy Wyspa jest pagórkowata, z jednym pasmem gór, ale najwyższy szczyt nie przekracza 1000 m. Ukształtowanie terenu widać już na pierwszy rzut oka, ale dopiero rejs dookoła Zakynthos pokazuje, jak wspaniałe jest wybrzeże tej wyspy. Są tu długie piaszczyste plaże, skałki oblane błękitną wodą i kilkusetmetrowe klify, u podnóży których kryją się małe plaże, dostępne wyłącznie od strony morza. Nasz rejs statkiem pirackim trwał ok. 8 godzin, a pod koniec wyszyscy byli mocno zmęczeni, ale naprawdę było warto. 3 postoje na pływanie w fantastycznej wodzie, w tym jeden z słynnej Zatoce Wraku, urozmaicały długą podróż, a przechadzający się po pokładach piraci dostarczali rozrywki nie tylko dzieciom. Na statku było wszystko, czego potrzeba, a do tego błękitne niebo, słońce i niesamowite widoki. Warto wiedzieć, że niezależnie od tego, jakiego rodzaju statkiem przypływa się do Navagio, trap nie sięga do samej plaży. Wychodząc, zapada się niemal po kolana w kamienie, żwirek i piasek, a nierzadko nogi zalewa wysoka fala. Tym sposobem można być mokrym do pasa :). Często woda w zatoce faluje na tyle mocno, że statek się kołysze, a wyjście po śliskim i chybotliwym trapie może sprawić trudność, szczególnie dzieciom. Podczas naszego pobytu fale były tak duże, że niektórzy mieli problemy, by utrzymać się na stojąco w wodzie po pas! Przydadzą się też buty do wody, bo plaża jest kamienisto-żwirkowa, no i oczywiście nakrycie głowy, bo cienia w okolicach południa, kiedy dobijają statki, jest tu jak na lekarstwo. Rejs statkiem pirackim trwał 8 godzin (foto: Statki pływają zgodnie z ruchem słońca, dzięki czemu oferują widok na wybrzeże wtedy, gdy jest ono oświetlone słońcem. Ostatni postój ma miejsce przy popłudniowym końcu wyspy, w okolicach Keri. Do głębokiej wody bez plaży schodzi się z trapu lub skacze se specjalnych podestów. Niezbyt odważni mogą skorzystać z pomocy piratów, którzy pistoletami "zmuszają" do skakania :). Dzieci mogą umilić sobie czas oglądając wnętrze statku. Ogólnie taki rejs to świetna zabawa. Zatoka Wraku, Shipwreck, Navagio - przepiękne miejsce! (foto: KLIKNIJ W ZDJĘCIE ABY OBEJRZEĆ WIRTUALNĄ PANORAMĘ! Port w Zante powitał nas ciemną, burzową chmurą. Kiedy dotarliśmy do hotelu, rozpadało się. Mimo że padało krótko, niebo zachmurzyło się na dobre i tak już zostało przez cały następny dzień. Kambi Shiza, Porto Vromi Następnego dnia wąskimi i oczywiście krętymi drogami ruszamy na zachód. A skoro już o drogach mowa... Wiele naczytaliśmy się i nasłuchaliśmy o tym, jak źle jeździ się po Zakynthos i jak bardzo jest to niebezpieczne. Nic bardziej mylnego! Drogi są kręte - zgoda. Drogi są stosunkowo wąskie, zwłaszcza w miejscowościach (a przynajmniej na nasze polskie standardy) - zgoda. Nie ma barierek zabezpieczających - zgoda. Zdarzają się strome podjazdy - zgoda. Szutrowe drogi są mniej bezpieczne i nierówne - zgoda. Generalnie jednak asfalt jest w dobrym stanie, a ruch niewielki. Góry są niezbyt wysokie, a jedynie zjazdy do zatoczek na zachodzie wyspy mogą niedoświadczonym kierowcom sprawiać pewne trudności. Warto też uważać i zwolnić na drogach w okolicach miejscowości turystycznych, bo tam autokary nierzadko miewają problemy ze zmieszczeniem się w pasie ruchu. Inna sprawa to znaki drogowe, które bywają, ale często ich nie ma, albo są tylko z jednej strony. Jeśli nie wiecie dokąd jechać, jedźcie przed siebie :). Czasem z pomocą może przyjść słońce, a czasami nazwa miejscowości, do której traficie. Nam nie udało się znaleźć dobrej mapy do nawigacji, bo albo brakowało dróg i miejsc, albo okazało się, że GPS nie działa. Na wyspie generalnie są problemy z zasięgiem telefonicznym, o internecie i GPS nie wspominając. Restauracja z widoczkiem w Kambi Shiza (foto: Wracając do Kambi... Do większości miejsc na zachodnim wybrzeżu jedzie się przez pustkowia - gaje oliwne, spalone przez pożary łąki, czy po prostu porośnięte chaszczami zbocza. W pewnym momencie napotykamy znak kierujący do tawerny i już wiadomo, jak dalej jechać. Zwykle bowiem przy zatoczkach lub punktach widokowych znajdują się tawerny. Wyjątkiem jest np. Korakonisi, ale o tym później. Zazwyczaj obsługa w tawernie nie robi problemu, by wejść, zrobić zdjęcie widoku i wyjść. W dobrym tonie jest jednak zamówienie chociażby napoju. Bywa, że przy wejściu znajdują się tabliczki z informacją, że wstęp możliwy jest tylko dla klientów. Na Kambi takiej tabliczki nie ma. Wchodzimy więc na taras, by zobaczyć obrośnięte roślinnością klify i niesamowicie niebieską wodę. Widok jest naprawdę wspaniały. Obok stoi wielki krzyż, ustawiony na pamiątkę ofiar greckiej wojny domowej. Malownicza zatoczka Porto Vromi (foto: KLIKNIJ W ZDJĘCIE ABY OBEJRZEĆ WIRTUALNĄ PANORAMĘ! Wkrótce ruszamy dalej. Naszym celem jest Porto Vromi. Pod tą nazwą kryją się dwie zatoczki z malutkimi porcikami, skąd można popłynąć łódką np. do Zatoki Wraku. Co ciekawe, zatoczki nie są ze sobą połączone drogą i mimo że leżą tuż obok siebie, dzieli je kilkanaście km jazdy samochodem. Decydujemy się na zjazd do większej zatoczki. Przed nami kręta, ale szeroka, asfaltowa i dobrze utrzymana droga, momentami poprowadzona po zboczach gór. Trudność może sprawić jedynie ostatni odcinek, kiedy droga opada stromo do morza, a z boku pojawia się przepaść. Za to widok z góry jest zachwycający. Malutka plaża z krystaliczną wodą, kilka łódek i jedna przyczepa z przekąskami i napojami. Dookoła cisza i pustka, która trwa dopóki nie przypłynie statek z Zatoki Wraku. Jesteśmy w raju! Zatoka Wraku (Navagio, Wreck Bay) Zbliża się południe, pora więc zobaczyć Navagio. Sekretem na dobre zdjęcie z góry jest pojechanie tam, gdy słońce jest wysoko. Nieco odważniejsi mogą podarować sobie platformę widokową. 20-30 minut marszu w jedną stronę w palącym słońcu, między ostrymi krzewinkami wynagradza widok 2 plaż otoczonych 300-metrowymi klifami i błękitną wodą zatoki. Najpiękniejszy widok na wyspie. Zatoka Wraku widziana z góry (foto: KLIKNIJ W ZDJĘCIE ABY OBEJRZEĆ WIRTUALNĄ PANORAMĘ! Akurat w czasie kiedy odwiedziliśmy Zakynthos, grupa Polaków w ramach akcji W 80 skoków dookoła świata skakała z klifu na plażę. Wydarzeniu towarzyszyły kamery, telewizja i oczywiście spora grupa obserwujących. Skinari Choć Navagio to naprawdę niesamowite miejsce, pięknych widoków wciąż było nam mało. Pojechaliśmy więc na Przylądek Skinari - najbardziej wysuniętą na północ część wyspy. W pewnym momencie droga się rozwidla - można dojechać do wiatraków lub przystani dla łódek i latarni morskiej. Najpierw wybraliśmy wiatraki. W jednym z nich można nawet wynająć pokój. Jest tu także tawerna. Z góry rozpościera się wspaniały widok na niebiesko-zieloną zatokę. Tu właśnie zatrzymują się na pływanie statki kursujące do Błękitnych Grot. Popływać można także schodząc w dół po wielu pobielonych schodkach. Za to wejście z powrotem pod górę to prawdziwe wyzwanie! Z kolei z miejsca, gdzie znajduje się latarnia morska doskonale widać położoną niedaleko Kefalonię. Krystaliczna woda... (foto: Agios Nikolaos, Makris Gialos, Mikro Nisi, Xigia W drodze powrotnej ze Skinari zajeżdżamy jeszcze w kilka miejsc. Pierwaszym z nich jest Agios Nikolaos. To jedynie port, z którego odpływają łódki do Błękitnych Grot i Zatoki Wraku. Jest też niewielka plaża i kilka sklepików. Miejscowość o tej samej nazwie, z ładną plażą, znajduje się w południowo-wschodniej części wyspy, na Półwyspie Vassilikos. Po chwili docieramy do malowniczego miejsca o nazwie Mikro Nisi (Mikronisi). To malutka zatoczka, półwysep i miniaturowa wysepka, które wyglądają naprawdę pięknie. Obok znajduje się kolejne urocze miejsce - Makris Gialos (Makrisgialos, Makrigialos). Spora żwirkowa plaża leży przy samej drodze. Opływa ją niebiesko-zielona woda, a okoliczne skałki kryją niewielkie jaskinie. Powyżej mieści się tawerna, oferująca pyszne jedzenie i ładny widok na zatoczkę. Siarkowa kąpiel przy plaży Xigia możliwa jest prosto z pokładu statku (foto: Po krótkiej kąpieli i obiedzie jedziemy dalej. Przed nami Xigia. Trudno ją przegapić, bo nawet jeśli nie widać znaku, to z całą pewnością czuć, że to właśnie to miejsce. Xigia to dwie plaże oddzielone skałą. Ich wspólną cechą jest uwalniająca się pod powierzchnią wody siarka, dzięki czemu woda ma nieco inny kolor, a poza tym przy dnie jest cieplejsza niż przy powierzchni. Do tego towarzyszy jej brzydki zapach jakby zepsutych jaj, który ciężko pomylić z czymś innym. Mimo smrodu, chętnych do kąpieli i wypoczynku na plaży nie brakuje, bo woda z siarką ma właściwości lecznicze. Psarou Beach, Alikanas i Alikes Następnego dnia postanowiliśmy wybrać się w rejs do Błękitnych Grot. Po drodze zajrzeliśmy jeszcze na niewielką i kameralną plażę Psarou, położoną pomiędzy Tsilivi i Alikanas. Zajechaliśmy również do samego Alikanas i Alikes. Obie miejscowości są połączone ze sobą i mają wspólną plażę, tworzącą kilkukilometrowy pas piachu. Jest tu znacznie spokojniej niż w Laganas, a jednocześnie jest wszystko, czego potrzeba. Warto zobaczyć rzekę i zabytkowy most przerzucony nad nią. Mijamy jeszcze miejsce, gdzie - podobnie jak dzień wcześniej - kozy wbiegają na drogę, a potem pniemy się coraz bardziej w górę. Z tyłu zostawiamy dawne słone jezioro przy Alikanas, a naszym oczom ukazują się małe zatoczki pomiędzy wzgórzami. Zaraz za Xigią, przy samiutkiej drodze stoi kościółek Agios Petros z X w. Po kilku minutach docieramy do Agios Nikolaos. Błękitne Groty Skinari Zanim jeszcze wjeżdżamy na parking, sprzedawcy wybiegają na drogę w poszukiwaniu chętnych na wycieczki łódkami. Płacimy po 10 euro i razem z 4-osobową rodziną z Czech wsiadamy do małej motorówki. Rejs miał trwać godzinę, w tym postój na pływanie, a sprzedawca zapewniał, że łódka wpłynie do każdej z jaskiń. Zapowiadało się fantastyczne przedpołudnie! I takie właśnie było. Słońce, krystaliczna, błękitna woda, jaskinie ze świetlnymi refleksami, orzeźwiająca morska bryza i kąpiel przy Skinari. Czego chcieć więcej...? I tylko kapitan naszego "statku" mocno się napracował, byśmy nie uderzali w skały w wąskich i niskich grotach, natomiast ludzie z dużych łodzi patrzyli na nas z zazdrością, bo oni nie mogli wpłynąć do większości jaskiń. Błękitne Groty na Zakynthos (foto: Czas szybko mija, więc i nasz rejs dobiega końca. W doskonałych nastrojach wracamy do hotelu po resztę podróżników i ruszamy w dalszą drogę. Keri Najpierw jedziemy do Keri. Oglądamy imponujące klify i największą na świecie grecką flagę. Jeszcze tu wrócimy, bo to idealne miejsce do obserwowania zachodu słońca. Tymczasem krętymi drogami dojeżdżamy najpierw do uroczej wioski Keri, a potem do Agios Sostis. Agios Sostis, Laganas Na tej wysepce zaplanowaliśmy plażowanie i snorkeling. Dookoła jest mnóstwo kamieni, a na nich jeżowce, rozgwiazdy i ryby. Dodatkowa atrakcja to długi drewniany most, po którym przechodzi się na wyspę. Przy wejściu spotyka nas jednak niemiła niespodzianka - wstęp na plażę nie jest możliwy, bo tego dnia odbywa się tam przyjęcie weselne. Po zapłaceniu 4 euro (w tym jeden drink do wyboru) wchodzimy jedynie na górę, by popatrzeć na okolicę. Zawiedzeni, postanawiamy pojechać na plażę w Laganas. Drewnianym mostkiem maszeruje się na mikrowysepkę Agios Sostis (foto: Wita nas głośna, dudniąca muzyka dyskotekowa, cały rząd barów i tawern wzdłuż plaży, i oczywiście tłumy młodych ludzi. Znajdujemy nieco spokojniejsze miejsce przy samym końcu plaży i możemy zanurzyć się w czyściutkiej, ciepłej wodzie. W samej miejscowości nie ma nic ciekawego - sklepy, bary, tawerny przy każdej ulicy. Zante, Twierdza Bohali W drodze powrotnej szybko zwiedzamy jeszcze stolicę wyspy, Zante. Niewiele zachowało się tu zabytkowych budowli. Miasto zostało niemal całkowicie zniszczone w wyniku trzęsienia ziemi w 1953 r. Odbudowano je w stylu weneckim. Jest tu kilka ciekawych zakątków, ale trudno porównać Zante np. do Rodos, Kerkiry czy któregoś z miast na Krecie. W odniesieniu do stolicy używana jest również nazwa Zakynthos, ale dla rozróżnienia będziemy posługiwać się określeniem Zante. Ostatni dzień zwiedzania rozpoczynamy również od stolicy. Naszym celem jest Twierdza Bohali górująca nad miastem. To chyba najgorzej wydane 3 euro podczas całego wyjazdu. Trochę niskich murów i wałów ziemnych, obrośniętych drzewami i wysoką trawą, do tego ławeczki. Widok na miasto? Raczej kiepski, bo zasłonięty nieco drzewami. Dużo lepsze zdjęcie można zrobić z miejsca przed kościołem na wzgórzu Bohali. Zante, stolica wyspy widziana ze wzgórza Bohali (foto: Gerakas Beach, Dafni Beach Nie można pojechać na Zakynthos i nie zobaczyć żółwiowych plaż. My zdecydowaliśmy się odwiedzić dwie - Gerakas i Dafni. Do Gerakas dojeżdża się asfaltową, szeroką drogą, która kończy się dużym parkingiem. Dalej jest już tylko budka i brama oznaczająca wejście na teren morskiego parku narodowego. Każdy wchodzący jest informowany o zasadach obowiązujących w tym miejscu, otrzymuje ulotkę, a w wysokim sezonie kartkę z godziną wejścia. Wtedy bowiem na plaży można przebywać maksymalnie 3 godziny. Na plażę schodzi się drewnanym podestem. Na dole są leżaki, ustawione blisko wody, i wytyczona ścieżka, którą trzeba iść. Wolontariusze pilnują cały czas, żeby trzymać się maksymalnie blisko wody, bo dalej jest pas, gdzie żółwie znoszą jaja. Czerwiec to moment, kiedy żółwie dopiero zaczynają okres lęgowy, ale i tak jedna tylko charakterystyczna budka na całej plaży nieco nas rozczarowała. Daleko przy skałach jest część opanowana przez nudystów. Żółwiowa plaża Gerakas (foto: Zielone znaki kierują na Dafni Beach, czyli drugą z żółwiowych plaż. Droga jest wąska i biegnie przez pasmo wzgórz. Potem trzeba jeszcze zjechać w dół i tak samo w drodze powrotnej. Początkowy fragment wita nas asfaltem. Słabym i zniszczonym, ale jednak. Szybko zamienia się on w nawierzchnię betonową, ale ta ma pomóc jedynie przy podjeździe pod górę. Dalej jest tylko piasek i kamienie. Szutrową drogą trzeba przejechać ok. 2 km, ale poza tym, że się mocno kurzy i można na kamieniach przebić oponę, jest całkiem przyjemnie. Na dole znajdują się dwie tawerny, przez które trzeba przejść, by dostać się na plażę. Gniazd z jajami jest sporo, a mimo to można swobodnie przy nich spacerować. Otoczenie tawern zaprojektowano tak, że wszystko wygląda maksymalnie naturalnie - rośliny, kamienie, patyki. Leżaki są bezpłatne, ale wypada zamówić choćby napój. Plaża jest piaszczysta z niewielką ilością kamieni. Otaczają ją wysokie skały, a na wprost widać wyspę Pelouzo, która znajduje się w strefie ścisłej ochrony. Dafni to doskonałe miejsce, by się zrelaksować i wyciszyć. Może właśnie dlatego, że trudniej dostępne i dociera tu niewiele osób. Porto Roma, Banana Beach, Porto Zoro, Argassi, Panagia Eleftherotria Zagląamy jeszcze na kilka plaż na Półwyspie Vassilikos. Porto Roma to mała plaża dla osób ceniących ciszę i spokój. Banana Beach to jej całkowite przeciwieństwo. To ogromna, piaszczysta plaża, stanowiąca centrum sportów wodnych na wyspie. Rzędy leżaków i parasoli ciągną się dziesiątkami, jak okiem sięgnąć. Porto Zoro to stosunkowo duża plaża, z piaskiem i ładnymi parasolami. Kończy się skałami zanurzonymi w wodzie i małą sadzawką z błotem. Podobno ma ono właściwości lecznicze, ale nie sprawdzaliśmy... Kawałek dalej jest Argassi. To jeden z najbardziej popularnych kurortów na wyspie, którego niewątpliwą wadą jest słaba plaża. To właściwie wąziutki paseczek mokrego i niezbyt czystego piasku, do tego sporo wyschniętych wodorostów i trochę kamieni. Zdarzają się też śmieci. Główną atrakcją jest kamienny wenecki most zanurzony w morzu. W porównaniu do innych miejscowości, Argassi wygląda raczej blado. Oglądamy jeszcze monastyr Panagia Eleftherotria, który wyglądem przypomina raczej zamek lub twierdzę obronną. Pobielone ściany i czerwone ramy okienne wspaniale prezentują się na tle zielonych wzgórz. Porto Roxa, Porto Limnionas, Korakonisi Do zachodu słońca jeszcze daleko, przejeżdżamy więc przez góry, by zobaczyć porciki po zachodniej stronie wyspy. O ile znaleźć Porto Roxa i Porto Limnionas nie jest trudno, o tyle gorzej sytuacja wygląda z Korakonisi, ale o tym za chwilę. Porto Roxa (foto: Pustkowiami zmierzamy do Porto Roxa - jednego z małych, ale pięknych portów na zachodnim wybrzeżu. O tym, jak mało jest tu ludzi i samochodów świadczyć może fakt, że zatrzymując się na chwilę, przypadkowo napotykamy na wygrzewającego się tuż obok na kamieniu węża, który wyjątkowo nie ucieka na nasz widok, tak jak robiły wcześniejsze. Porto Roxa nas zachwyca. Trzcinowe parasole ustawione na białych skałkach, przejrzysta zielona woda, kilka łodzi rybackich, platforma do skoków do wody, obok tawerna i to wszystko. Do Porto Limnionas jedziemy na skróty - asfaltową, szeroką, dobrą i zupełnie pustą drogą wzdłuż wybrzeża. Kilka minut, kilka przepaści z boku, kilka ostrych zakrętów i jesteśmy na miejscu. Porto Limnionas jest trochę większy niż Porto Roxa. Czeka nas prawdziwa uczta dla zmysłów - nie dość, że oglądamy wspaniały widok, to jeszcze w tym samym czasie delektujemy się pysznym, świeżym jedzeniem. Nieco niżej ludzie wchodzą ze skał do wody, plywają z fajkami, opalają na rozstawionych leżakach. Porto Limnionas (foto: KLIKNIJ W ZDJĘCIE ABY OBEJRZEĆ WIRTUALNĄ PANORAMĘ! Wracamy do Agios Leon, wioski, gdzie można zakupić oryginalne rękodzieło, miody, alkohol i zioła. Szybko okazuje się, że mapy są niedokładne. Tam gdzie według nich powinna znajdować się droga do Korakonisi, po prostu jej nie ma. Nie poddajemy się jednak i szukamy dalej. O ile do większości miejsc widokowych można dojechać kierując się znakami prowadzącymi do tawern, o tyle przy Korakonisi nic nie ma. I nic oznacza tu dosłownie nic - żadnej budki, toalety, parkingu czy choćby znaku. Krążąc po okolicy, zupełnie przypadkiem zauważamy znak kierujący do Korakonisi. Oczywiście z jednej strony drogi, więc nie mogliśmy go widzieć wcześniej. Skręcamy. Droga jest przyzwoita, ale zupełnie nie tam, gdzie wskazują mapy. Do Korakonisi można dojechać skręcając w prawo tuż przed wioską Koliomenos, jeżeli jedzie się od strony Agios Leon. I analogicznie, w lewo, jadąc od Koliomenos, zaraz za znakiem kończącym wieś. Teoretycznie inne drogi istnieją, ale wszystkie, które odbiegały od naszej drogi były albo szutrowe, albo bez żadnego oznakowania i w stanie takim, jakby zaraz miały się skończyć. Wreszcie dojeżdżamy na miejsce. W pewnym momencie droga zamienia się na chwilę w szutrową i po prostu się kończy. Nikogo nie ma, więc parkujemy na drodze. Miejsce jest niezwykłe. Jest tak cicho, że aż dziwnie... Niedawno postawiona prowizoryczna barierka pozwala poczuć się pewniej na wąskiej ścieżce poprowadzonej zboczem góry. Warto zejść na dół i zobaczyć okno w skale, a może nawet wykąpać się w przejrzystej zielonej wodzie. Korakonisi (foto: Wielka i Mała Myzithra, zachód słońca To nie koniec pięknych widoków na dzisiaj. Jedziemy do Keri. Przy greckiej fladze znajduje się tawerna oferująca jeden z piękniejszych widoków na wyspie. Wyjątkowo przy wejściu znajduje się tabliczka informująca, że wstęp możliwy jest tylko dla klientów. Zamawiamy więc lody i jakieś napoje, by przez kolejną godzinę lub dwie sycić oczy wspaniałym dziełem natury. Tawerna stoi na skraju wysokiego klifu, skąd rozpościera się widok na piękne wybrzeże i dwie skały - Wielką i Małą Myzithrę. Spadające co jakiś czas do wody kamienie zanurzone w błękitnej wodzie tworzą niepowtarzalną kompozycję, a popołudniowe słońce pięknie oświetla skały. Można tu siedzieć w nieskończoność... Widok z tawerny na dwie skały Wielką i Małą Myzithrę (foto: Przed nami już tylko jedno miejsce - klif położony nieco dalej. Tutaj właśnie oczekujemy na zachód słońca. Jest naprawdę pięknie. Warto było czekać, bo zdjęcia nie kłamią. Pomału żegnamy się z tą wspaniałą wyspą. Następny dzień to czas na pakowanie, a wieczorem wylot do Polski. Zachód słońca na pożegnanie z Zakynthos (foto: W naszym odczuciu Zakynthos to najładniejsza, obok Krety, z greckich wysp, które widzieliśmy do tej pory. Wiele jeszcze jednak przed nami... czerwiec 2014 Jeśli dotarłeś aż do tego miejsca - dziękujemy za poświęcony czas! :-) Jeżeli masz go trochę więcej i zastanawiasz się gdzie pojechać... zapraszamy do przeczytania relacji i objerzenia zdjęć z innych naszych wypraw:Kordoba • Riwiera Turecka • Bratysława • Sewilla • Wenecja • Dublin
Wakacje na Zakynthos to coroczny cel setek tysięcy polskich turystów. Polacy to trzecia najpopularniejsza nacja odwiedzająca grecką wyspę, a polski to jeden z języków dominujących w lokalnych kartach menu oraz folderach turystycznych. Czy przepiękne zdjęcia serwowane przez biura podróży mają swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, a Zante to dobry kierunek na wakacje? Zachęcam do przeczytania mojej relacji z tegorocznego pobytu na wyspie. Nasze (nie)wielkie greckie wakacje Wierni czytelnicy bloga z pewnością zdążyli zauważyć, że Grecja to jeden z moich stałych kierunków podróży. Przygodę z odkrywaniem Ellady rozpoczęłam wiele lat temu, zwiedzając przede wszystkim kontynent – w tym Ateny, Meteory oraz Tesalię z Kokkino Nero na czele. Później nadszedł czas na wyspy – Skiathos, Korfu, Paxos i Antipaxos, Simi oraz Rodos. Choć każda z nich ma swój wyjątkowy urok, naturalnie w konsekwencji zaczęłam porządkować je w swojej głowie od tych najciekawszych, do najmniej wartych odwiedzenia. Jak dotąd w mojej „greckiej hierarchii” pierwsze miejsce bezkonkurencyjnie zajmuje Rodos. W roku 2018 zdecydowałam się na wakacje na Zakynthos. Zachwycona wizją podziwiania Zatoki Wraku, otoczonej krystalicznie przejrzystą wodą wybrałam się tam wraz ukochanym Marcinem, którego zdjęcia tradycyjnie wzbogacają ten tekst. Wakacje na Zakynthos we wrześniu Nasze wakacje na Zakynthos trwały 8 dni. Czas ten okazał się optymalny, by nacieszyć się plażowaniem, wybrać się lokalnym autobusem na całodniową wycieczkę do stolicy wyspy oraz wypożyczyć samochód, by przejechać ją wzdłuż i wszerz. Nasz pobyt na Zante miał miejsce w ostatnim tygodniu września, a jego schyłek zbiegł się z prognozami pogody dotyczącymi nadejścia cyklonu. W konsekwencji podczas pięciu pierwszych dni cieszyliśmy się doskonałą pogodą, a dwa ostatnie były synonimem silnego wiatru i pochmurnego nieba. Jak na tę porę roku w tej części Europy, właściwie nie mogliśmy narzekać. Uwaga, utrudnienia! Decydując się na wakacje na Zakynthos we wrześniu oraz na początku października należy jednak liczyć się z możliwymi niedogodnościami. Z uwagi na silne wiatry oraz wcześniejsze osunięcie się klifu w słynnej Zatoce Wraku, podziwianie jej z wysokości klifu było niemożliwe. Drogę w kierunku Navagio Beach zablokowała policja. Zamknięta w tym okresie okazała się również wyspa Cameo. Z uwagi na silne wiatry przez kilka dni nie kursowały także promy na pobliską Kefalonię. Co dosyć zabawne, nawet gigantyczna grecka flaga mogąca się poszczycić pobiciem rekordu Guinnessa była poddawana akurat naprawie. Cóż, zdarza się! Uwielbiamy podążać własnymi ścieżkami, dlatego niedostępność tych atrakcji szczególnie nas nie zasmuciła. Dla wielu turystów obecnych na wyspie był to jednak powód do rozczarowania. Rajskie plaże, gaje oliwne, porzucone samochody i.. śmieci Zakynthos to bardzo ładna wyspa, warta odwiedzenia przede wszystkim z uwagi na szerokie piaszczyste plaże, krystalicznie czystą wodę i bogactwo natury. Jest tu również co najmniej kilkanaście miejsc, których widok wprawi w zachwyt nawet najbardziej wymagających podróżników. Do moich ulubionych należy zjawiskowy widok na klify, widoczny z tarasu tawerny Keri Lightouse (nie, to nie reklama, to szczera rekomendacja!), wzgórze górujące nad stolicą wyspy, zachód słońca na plaży Kalamaki połączony z oglądaniem startujących i lądujących nad głową plażowiczów samolotów, okolice plaży Xigia oraz wybrzeże Agios Nikolaos z widokiem na pobliską Kefalonię. Zapomniane wnętrze wyspy Interior Zakynthos to przede wszystkim niezliczone gaje oliwne, w których nierzadko spotkać można porzucone wraki samochodów oraz śmieci, mnóstwo śmieci. Być może nie powinnam o tym wspominać tym z Was, którzy pragną ujrzeć Zante takim, jakim przedstawiają je katalogi biur podróży. Warto jednak pogodzić się z faktem, że Grecy mają ewidentny problem z docenieniem piękna swojego kraju, śmiecąc i zaniedbując porządek i estetykę. To, co urzeka w centralnej części Zakynthos to z pewnością liczne niewielkie wioski, których sympatyczni mieszkańcy trudnią się sprzedażą lokalnych wyrobów – oliwy z oliwek, kosmetyków na bazie oliwy, wina oraz serów. Przejeżdżając samochodem przez wioskę Kiliomeno, znaną przede wszystkim za sprawą kamiennej dzwonnicy, natrafiliśmy na sympatyczny sklepik, prowadzony przez grecką rodzinę. Przedsiębiorcza właścicielka w kilka minut zdążyła wskazać nam miejsca do zaparkowania, zaprosić do wnętrza sklepu, poznać ze swoimi rodzicami oraz.. skasować kilkanaście euro za torbę wypełnioną lokalnymi produktami. Jak tu jednak nie skusić się na zakup greckiej oliwy z oliwek?! :) Żółwie Karetta na Zakynthos Jeden z największych gatunków żółwi morskich na świecie to prawdziwy symbol wyspy. Ważące co najmniej 50 kg żółwice od tysięcy lat przybywają na plaże zatoki Laganas, by złożyć na plaży swoje zapłodnione jaja. Odpływają zwykle wraz z końcem sierpnia, a ich potomstwo wykluwa się w ciągu 30-40 dni. W związku z nadmiarem turystów i wszechobecnym zgiełkiem, o los zagrożonego gatunku dbają lokalne organizacje ekologiczne. To one zabezpieczają gniazda, w których samice żółwia złożyły jaja za pomocą specjalnych płotków i parawanów. Ponieważ żółwice przypływają w nocy, turyści mają w tym czasie zakaz przebywania na plaży. Niestety, spośród tysiąca wyklutych maleństw, dorosłego życia statystycznie dożywa obecnie zaledwie kilka żółwi. Żółwie Karetta są zmuszone dzielić ukochane plaże z turystami. Nikogo nie dziwi widok zabezpieczonych gniazd, obok których wylegują się turyści. Rejs po wodach zatoki, umożliwiający podziwianie żółwi Karetta to także jedna z największych lokalnych atrakcji turystycznych. Wakacje na Zakynthos – czy warto? Jeżeli nieco leniwy i bałaganiarski grecki styl nie wzbudza w Was niechęci, a przypadkowe spotkanie znajomego na plaży jest miłą niespodzianką, wyspa Zakynthos nie powinna Was rozczarować. Warto pamiętać jednak o tym, że bezdyskusyjne walory przyrodnicze Zante są zadeptywane przez tłumy turystów, a Grecy dwoją się i troją, by dbać o odpowiedni poziom turystycznego kiczu. Naganiacze to esencja miejscowych kurortów, a okrzyki „lady„, „special prize” i „for you, my friend” mogą nawiedzać w snach jeszcze kilka dni po powrocie. Jeżeli zdecydujecie się na nocleg w popularnym Laganas lub pobliskich miastach, nastawcie się też na dudniące basy w środku nocy i zawodzenie brytyjskich turystów, namiętnie biorących udział w wieczorach karaoke. Kurorty Zakynthos nie zawiodą wszystkich miłośników imprezowania do białego rana. Wybór klubów i dyskotek jest ogromny, a ich właściciele robią wszystko, by poziom zabawy u turystów był wysoki całą dobę. Ilość punktów medycznych zlokalizowanych w pobliżu tychże miejsc wskazuje na to, że w sezonie sporo się tu dzieje. Zakynthos na własną rękę – warto! W trakcie pobytu na wyspie nie korzystaliśmy z oferty miejscowych biur podróży, a Zakynthos zwiedziliśmy na własną rękę. Dzięki wypożyczeniu samochodu na miejscu, przez dwa dni mieliśmy możliwość zwiedzenia niemalże całej okolicy, zatrzymując się każdorazowo w punktach, które przypadły nam do gustu. Skorzystaliśmy również z lokalnej komunikacji miejskiej, wybierając się do stolicy wyspy autobusem. To właśnie samodzielne wyprawy umożliwiły nam odskocznię od kiczowatej i mocno turystycznej odsłony Zante. Dzięki nim mieliśmy szansę przekonać się, jak wiele uroczych kameralnych miejsc i krajobrazów ma również do zaoferowania Zakynthos.
grecja zakynthos wyspa żółwi