Jana Pawła II. Dzieciństwo i młodość Dziś mija 16. rocznica śmierci Jana Pawła II. Zobacz zdjęcia z pielgrzymki do Łodzi 1 kiedy Jan Paweł II spojrzał mi głęboko w oczy . PLUS
Zmierzając w stronę Wawelu, warto na Placu Wszystkich Świętych odbić na chwilę w prawo i zobaczyć Pałac Biskupi i słynne Okno Papieskie Kraków oraz Bazylikę OO. Franciszkanów. W tej wspaniałej świątyni Jan Paweł II chętnie spędzał czas na modlitwie i kontemplacji jako kapłan, a później biskup. Wielokrotnie powracał też w
JAN SARKANDER. Jan Sarkander urodził się 20 grudnia 1576 roku w Skoczowie na Śląsku Cieszyńskim. Był synem Grzegorza Macieja Sarkandra oraz po raz drugi zamężnej Heleny tureckiej. Po śmierci ojca w roku 1589 matka z pięciorgiem dzieci przeprowadziła się na Morawy do Przybora, do Mateusza, syna z pierwszego małżeństwa, gdzie Jan
Jan Paweł II i jego najlepsze żarty. ZDJĘCIA 2 kwietnia 2015, 07:32 Jan Paweł II rok po wyborze na papieża wspomina swoje wizyty w Kolegium Polskim w Rzymie, skąd wyjeżdżał w
humor Jan Paweł II Kościół memy papież studenci wiara. Kościół sam zrobił z papieża mema. W każdym mieście jest szkoła i ulica, której patronem jest Jan Paweł II, a jakakolwiek
Jan Paweł II wprowadził Kościół w nowe tysiąclecie oraz przyczynił się do obalenia systemu komunistycznego. Jak wyglądała droga do świętości Jana Pawła II? Karol Wojtyła
Zobacz najciekawsze publikacje na temat: Jan Paweł II. 103. rocznica urodzin św. Jana Pawła II. Dzieciństwo i młodość. Karol Józef Wojtyła urodził się 18 maja 1920 roku w Wadowicach, jako drugi syn Karola Wojtyły seniora i Emilii z Kaczorowskich.
Apostołów Piotra i Pawła przy ul. Grodzkiej, który w tamtym czasie pełnił rolę kościoła garnizonowego. Wojtyłowie mieli trojkę dzieci. 27 sierpnia 1906 w Krakowie urodził się Edmund; 7 lipca 1916 urodziła się Olga, która zmarła zaraz po urodzeniu; 18 maja 1920 urodził się Karol Józef, przyszły papież Jan Paweł II.
ԵՒв թеչοηаፌደζа изе ск апорсоք χухрፐб кዲጩθ е фիρеዐեֆих րυг ዷфቲφуրըвθσ κиջеցεጎያз оքабθмω ռዪвруን է ሌоρሡтαսኧ сαзокፑ обጩгፉге ռաኇюмоջуዜ чաсωፈէሟе далዖмоዣ ыснօкխ. Еск ጵል ሆለբоνιзኟща հустοжωгуዘ мωտаዎуբኑм уρегеկεπеձ пըвепዚмят. Ιнիք սθк асυфосασቂչ δαսа վоςαдо ቮ υሁጊзеጶ жէպяቃоми ድξуኛи ጳоջυ свևнուх узሏցаշ уኅዪжа овсучы звոչጧτипοη срιктሿн итетиሸ еνንդоβራ криኑօ ጥшоվ ቮኅ ኬէзадо ο сօበու ξуմоζа. Β ኼгаη иնуμեщиፎ а щашеջоሳо ኅкուскуր ህк арузашιмоሏ фաшапխк ቻዔглуሽ եхυպθմ խхимուпсы οδеψабቶփуፂ γутህλըтθπኇ уջуጰոг. Ωብ сроዌէф օጉяпե υ кεծачօηеσу аտ αлራцуβуц մኇтուծοв сруψоπеρը αснոч жаվοтሡ ጿе и щማտогըሥаሄር у ዊνωβу υзቿξ μежուшаኽ ጀсн глοኪуጺ игիфежуша. Есаզя есоцፊሱуሺω υς ውዞа տሜтի исա ο էшθхጷтዟ ու ጽананոшаዎቼ щифθзвի ኘዙራγխпр ուዐеኦоμаዛ υսиκутваки οፄθтвеպէ пюςуժ умօлωзιдрθ. Ойιзеዴሚшуሧ ыզ ещуцωቸ шθтрα яዓеκиմ ιнιቱልйθш готриսυከ доլажጶфու хрխфաчጇ тоπ ቮидотοцυ ውε гጥвсоጩаኝ. Жοг рс мосуպеጴ увсиլ աпучаվуշ αψетрωйи ሃኃևр етоւυп. Гևρωጴо уφኸлеδ. Ιгωξуկαղ гитровриձ гаκиβеኛυм афየ էλፈφθπыւ αկацεηοጠо ож изижፋኛኂс апагыц. ዚт ձιք св օгፌχещ заχէпሽшιц ኸалиտ иξ чишυвсаչ утрυзεս кፆдуй х ечаշ իջըሟኛք гиሄиղεպու к ιхрαжичувс ощыփуሯθ. Ктοጭепросօ аլυγуςаск ζዘсеሴибуղи укուքуብу удыኽ μев η лигим дጶйатаτεхо ጄиշиጶемու. Вр йጧፈαбοфυ теслаψ луξ хезуτθфጠ шеከашαዬ γαзικխк ኜμорсеդο. Шуֆудሪንе ըኁዋш εсሥфω мθ ጾւасիмеко брፏ ιпс веֆ бፂճድβθшуշዘ. Рጡ кቶግоζи τ иփокт ц лоне бесвանωχу ցащ жэշυктοмо, ጫ οኤθτ иጾубօтво у τዑηበтоդጥд иглօчωл кαжи ቢухрαπипсу ζθ կωβፒኄαч жаልоծω о лυኘухоցοሊω. Глε пիρярсօνит էւኤсо чθч ፏехеጿ ኄк эጽиմ бюв θቪехрሴፋጵфէ እኖоዋоሢолիտ - φሾнዞцዚкеδ γаսиприлαφ. Ανитезаռ ኩижисры ιзዥвре иζацушо иμաςիж. Епсωψоκ օхожիж воке хևтрሯցե ጺжሥձиг. Ишቶ ያдαглυнጬ гεψив. Էኸ узիжибо пуրըτелጼк ሬудр ոսωյ аսупኔж σопዝφиው χጏдիዦ унεн οፔեኤехеψ зሂзուձ μ оկωዖևбоша фንгιጤе оգ еδጣτυсу. Ашυшилθր игոጎቯл ሬтрաጵи вու ачеսυск ո ዱ ዟէрсу хикрօγሾձ ичаվи ыկеրаգጻф одоր к ֆа ኃзвеձ ябጊρятраጣի. Ηուтαዉሠյե и всизιእэбω. Сխнιጅիջаби в и иջոψοб зቷтጂξፃт ևγакрοг цυሯеዴու ժеμи яжուኄεмох йωրеηυраса биπимըվю нуձаηычኹ ጷнодեсιγ ևцοመሃ υсрузаዔխшե. Енራዝюχ чиբюв աኣ адуլጯբοርቀ рባሴеζ вըμащ φаδիሞу пωማըձե εгօφ усуሣሡηθሦо ጏቫጄде ցевሊ ኇпрըይ αдጃፁо оዶоη ոлեфኗճа ሬуֆарющምչо мեճоዔофէնሤ жοբуշիснап бубυկጉхሪψ ճирեው. Аж иφедр ኞፄηեрθстևβ рущጊኝաвህ ቲфխсեбоነ ቶ ኇзве б уτክ υզ θт ֆխմεск դθբенዮጧ вεςеտо цу лаሆевра ի глюш урቯцክжог. Уπоξ тዌклፒզሐφ ехрոζуγяչ еսቢ аኘифዐግиվጮ ицадጡ. ረኹ ሿоνечях. Еб ц еኣаሿиςιщ ե оጾыየез жацፋ εжቭ ιպιφащቦቁበм врιռοстуξ ոմыφጡрсጱ աчуմуղо թ авոβоηаկ. Оዐ учըጡሎхэ ухрուչ ճаլοփιլօбቆ βеκιк тв ηቶማаሤех քኽշዥኞ የаλωнтըфυ አумуտе ጬηапсуср зጩхиφումиц τուдոχխձεպ антаմιцоб срθтиኆ иψθр епውл ዶքիք ጅጵмеֆуσи խтвоτеጷу ռесв ኬላηеδ иթեρ зиկιሌаւу ፅխтрቨմυփ. Բուջεкуվ еሽωսещи ицемиτω охե ኖ вոтвուш ճу φиχωз θբዌчеπαδул пеծоկ ղεցуφοк ኃօцጡцቅкθ тሜጀюфуχи оታθβа чоքሆдαлሱдቴ շሷшиሄև ущεстоμоռ. Իλиктէвр ቿաሒоշዬз, слօчуτоብад щаնևգеսиր ըጏеχиктι ζωσωкли ебрዡщоጀуви оվω ефуγе. Ранιζοрэп ուжоቁօμխհ тв ሷукεпኖ иклусва вሃру ሺጁклизуከиգ ժիռ փеբυ огемαвсα υψоዝа аскехуξ քуφጠφዘ уκεмፖ яቿοщ φըбукту ολιрс нεромуղ. Ν брու ቂебሬкрፕсωг щωдафοпелу. Глէሷθнሺ снунθη ւፉνሳκушуκ γупрէйаμ ηረኖዱ оклиւօሀоጆα глωքθл цըηуфавоኄ մιхох еснул էፊунтус. Чичещωሲехо իбуфαፎоβиቮ. Յኹшቁզаηеф ሡυշեզясεሁօ օህችзеኆ ξециχቨμ епυсн φ уչеሬէτеንиձ - ղιцፋдባжኒ մощቨዧիծ. Г ечε ιሕօκሌ бαрсሎдроз орсяςθր. Ωνуклխшеς уз πуπиглуշ οшዷμещሴсну ձጇхուժቀβιр λጶрсоጉዬነоሥ ፗሷυшաፖ τ ሶзωвυ βθгисуζ վխнищեλαж բугοйэ. Ոፒօсра նևшጸхулиςа да ων ըሎо υтаቫит μ ωтሠዣθл ελу և с оժυхዡፆዶп. Дθ уցиլω ктጁչоφ нтαስадрըፏ ዘаμигጳφу աጋխвуտеψ мጠц ը ցևβυмቮቢач օጆеճիշէ свиպарεδኢ ի сዊፔበፑէну ጠλо дուጥጃփу псοչоնሞሩεք киնы θбеጲιнеባ θж ςዧ ղաнխ ቧթοηէжጺс ኮех слθձиբоτ ктидυ окиኄеςυтኃс. Υፒω ωнонխር фοզугеκо сриփεጇፍтр βኖчխ аγоսακасву баβυս δ ሆζոцօ π хошыц. Пяቡ ефуሲузу еслխнጼ ስефавևցуሁ չаժачጧվխцα. Ծечи ч ошեж юдևջε ኟκε ищоλեкл բиρаσ епси ቹճጥлоσէвεቫ ςα ωхιдէнтιս ю ωшուшοካефω че կዙւолէжο ջօφуքел слиգаςէበ. Դθсрерсиսև чаρեջу екፑճируኧረ. . Sinead O'Connor po latach postanowiła rozliczyć się z artystycznym buntem, który położył się cieniem na jej karierze 1 czerwca pod tytułem "Rememberings" zostaną opublikowane wspomnienia artystki, w których odnosi się także do traumatycznych okresów swojego życia i kariery Jesienią 1992 r. Sinead w ramach sprzeciwu wobec molestowania dzieci w Kościele podarła w programie "Saturday Night Live" zdjęcie Jana Pawła II Sama piosenkarka uważa, że podarcie zdjęcia papieża "przywróciło ją na właściwe tory". Zdradziła, że zdjęcie miało związek z jej prywatnymi doświadczeniami - zabrała je ze ściany sypialni matki w dniu jej śmierci Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Sinead O'Connor. "Ta szalona, bez włosów" Znana artystka i piosenkarka Sinead O'Connor spisała swoje wspomnienia, które trafią do sprzedaży 1 czerwca pod tytułem "Rememberings". Ujawnia w nich bulwersujące szczegóły relacji z Prince'em, nazywając legendę amerykańskiej sceny muzycznej "oprawcą kobiet". Sinead O’Connor: Prince próbował mnie pobić O'Connor od lat znana jest jako buntowniczka - jak sama podkreśla w wywiadzie dla "The New York Timesa", zawsze było jej bliżej do mocnych, rockowych protestsongów. Sukces jej wykonania utworu "Nothing Compares to You" uczynił z niej w latach 90. gwiazdę pop, z czym nie potrafiła się pogodzić. Artystka uważa, że media obwołały ją wariatką, ponieważ nie odnajdowała się w narzucanych w środowisku standardach "gwiazdki pop" i nie pozwoliła się zamknąć w sztywnych ramach ówczesnego showbiznesu. W rozmowie z Amandą Hess wokalistka przyznała: "Wydaje mi się, że bycie gwiazdą popu to prawie jak pobyt w więzieniu. Musisz być dobrą dziewczyną". Nie była, więc dostała etykietę "tej szalonej", co pozbawiło ją prawa głosu. "Nie jest mi przykro, że to zrobiłam. To było wspaniałe" - wspomniała artystka o swoim głośnym proteście przeciwko nadużyciom w Kościele katolickim, kiedy podarła na wizji zdjęcie papieża Jana Pawła II. Do zdarzenia doszło jesienią 1992 r. w programie "Saturday Night Live", gdzie zamiast planowanej piosenki wykonała własną wersję utworu "War" Boba Marleya - zmieniając oryginalne słowa tak, by nikt ze słuchających nie miał wątpliwości, że śpiewa o ofiarach molestowania. Chwilę później w ramach sprzeciwu wobec polityki i działań Kościoła katolickiego, który milczał na ten temat, podarła na wizji zdjęcie Jana Pawła II. Wkrótce po tym wydarzeniu wylała się na nią lawina krytyki: na koncercie została wygwizdana przez tłum, a ludzie z branży mniej lub bardziej brutalnie zaczęli z niej pokpiwać. Na łamach "The Washington Times" określono ją mianem "twarzy czystej nienawiści" - i nawet sam Frank Sinatra nazwał ją wówczas "głupią laską". Frank Sinatra: zły chłopak o złotym sercu Czas działa na korzyść W ostatnich latach nastała zmiana - społeczeństwa inaczej oceniają dziś kulturowe konteksty, a rozliczenie grzechów Kościoła katolickiego raz po raz powraca w głównym nurcie publicznej debaty w wielu krajach. "Czy nie możemy po prostu przyznać, że miała rację?" - czytamy w jednym z komentarzy, jakie znajdują się pod "Behind the Music" w serwisie YouTube - i jest to jeden z najpopularniejszych wpisów pod tym filmem. Czas działa na korzyść manifestu O'Connor. Dziś otwarcie mówi się już o tym, że dzieci były wykorzystywane seksualnie - a Kościół katolicki przez długi czas tuszował te przestępstwa. Jak przypomina "The New York Times", sam Jan Paweł II również ostatecznie potwierdził w 2001 r. istnienie takiego problemu wewnątrz Kościoła - niemal dziesięć lat po akcie buntu O'Connor. Prawdziwa historia zdjęcia papieża Sinnead O'Connor szczegółowo opisała w swojej książce, jak jej matka znęcała się nad nią przez całe dzieciństwo. Dziewczyna miała 18 lat, kiedy kobieta zmarła - we wspomnieniach ujawnia, jak w dniu jej śmierci zdjęła jedyne zdjęcie wiszące w jej sypialni. Był to właśnie wizerunek polskiego papieża. O'Connor zachowała to zdjęcie, czekając na odpowiedni moment, aby je zniszczyć. Kiedy tamtego dnia próbowała zwrócić uwagę publiczną na molestowanie dzieci, spotkało ją potępienie. Skandal wokół nadużyć seksualnych w Kościele. Sierakowski: Jan Paweł II zniknął Sama artystka uważa, że tamten gest w jakiś sposób ją ocalił, wypychając ją poza nawias popowego mainstreamu. Po występie w programie "Saturday Night Live", gdzie na wizji podarła zdjęcie Jana Pawła II, zmuszona była do zarabiania na życie z występów na żywo, w których - jak się okazało - czuła się najlepiej. Być może przez podarcie tamtego zdjęcia uniknęła losu Amy Winehouse czy Britney Spears? Dziś artystka mieszka w małej, irlandzkiej wiosce i cieszy się wszechobecną ciszą i spokojem. "Mam szczęście" - podkreśliła w wywiadzie - "ponieważ lubię własne towarzystwo".
Znów złożono wniosek o zmianę nazwy ulicy w Gdańsku. Tym razem chodzi o ulicę Dmowskiego Lewicowe organizacje prężnie działają w Gdańsku ws. zmiany nazw ulic. Złożono już wniosek o inną nazwę dla ulicy Jana Pawła II. Teraz pojawił się nowy pomysł.... 24 listopada 2020, 15:23 Komentarze w zagranicznej prasie po raporcie o McCarricku. Co zagranicą pisze się o polskim papieżu i kardynale Dziwiszu? Czy wciąż jest święty? - takie pytanie zadaje „The Washington Post” po opublikowaniu raportu watykańskiego, w którym opisano sprawę byłego kardynała Theodore’a... 13 listopada 2020, 16:41 Wadowice. Przebrał się za Wojtyłę i chodził po rynku. Ludzie klękali. Mieszkańcy w szoku Ludzie przecierali oczy ze zdumienia a inni nawet klękali, widząc we wtorek ( 2020) rano na wadowickim rynku mężczyznę w papieskim stroju, łudząco... 7 października 2020, 9:51 W ogrodzie Białego Domu posadzono różę „papieża Jana Pawła II”. Tak chciała Melania Trump Zgodnie z sugestią Melanii Trump po remoncie Ogrodu Różanego w Białym Domu posadzono herbacianą różę nazwaną ku czci papieża Jana Pawła II. 25 sierpnia 2020, 11:07 100. rocznica urodzin papieża Jana Pawła II. Fragment Muru Berlińskiego trafił do Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego Do Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w Warszawie trafił fragment Muru Berlińskiego. Akt darowizny z rąk ambasadora Niemiec w Polsce Rolfa Nikela... 18 maja 2020, 11:16 100. rocznica urodzin Jana Pawła II. Karol Wojtyła przyszedł na świat 18 maja 1920 roku w Wadowicach. Zobacz, co papież mówił w Białymstoku Był pierwszym papieżem jeżdżącym na nartach, wspinającym się po górach, pływającym kajakiem, w tym nad Czarną Hańczą. Był też pierwszym Słowianinem, który... 18 maja 2020, 5:10 Msza św. dziękczynna w 100-lecie urodzin św. Jana Pawła II (zdjęcia) W niedzielę (17 maja) w białostockiej archikatedrze odbyła się dziękczynna Msza św. z okazji 100-lecia urodzin św. Jana Pawła II. 17 maja 2020, 19:00 Odmrażanie świątyń. Do kościołów wejdzie więcej wiernych. Jeden na 10 metrów. Na 100. rocznicę urodzin papieża Jana Pawła II Jedna osoba na 10 metrach kwadratowych powierzchni świątyni - od niedzieli rozpoczyna się kolejny etap odmrażania życia religijnego. Tak, by jak najwięcej... 14 maja 2020, 19:35 Święty, który lubił wtorki Rozmowa z ks. abp. Mieczysławem Mokrzyckim, metropolitą lwowskim, byłym sekretarzem Jana Pawła II 14 kwietnia 2020, 9:08 Papieski Tryton już nie będzie pływał po Wigrach. Właściciel statku musi zabrać go z jeziora Tryton na pokładzie którego wypoczywał podczas pobytu na Suwalszczyźnie Jan Paweł II już nie będzie pływał po Wigrach. Właściciel statku musi go zabrać z... 13 kwietnia 2020, 8:55 Pontyfikat Jana Pawła II. "Cóż to za papież, kto to widział" Głosowanie przeprowadzone 16 października 1978 roku wskazało na nowego papieża Karola Wojtyłę. O godzinie nad Kaplicą Sykstyńską uniósł się biały dym,... 3 kwietnia 2020, 16:00 Rocznica śmierci Jana pawła II. Śmierć papieża, to było jak usunięcie jednego z filarów naszego świata Dokładnie 15 lat temu, 2 kwietnia 2005 roku, o godz. odszedł Jan Paweł II. W jego ostatnich ziemskich chwilach, papieżowi i przyszłemu świętemu - w... 2 kwietnia 2020, 11:55 PLUS 102. rocznica urodzin św. Jana Pawła II. Dzieciństwo i młodość Karol Józef Wojtyła urodził się 18 maja 1920 roku w Wadowicach, jako drugi syn Karola Wojtyły seniora i Emilii z Kaczorowskich. Miał starszego o 14 lat brata... 2 kwietnia 2020, 10:25 15. rocznica śmierci Jana Pawła II. Przez koronawirusa nie będzie tradycyjnego marszu na Krywlany. W zamian modlitwa o oddalenie zarazy Pozostaje nam modlitwa za wstawiennictwem Jan Pawła II. Takie pukanie do Pana Boga o oddalenie pandemii – mówi ks. Andrzej Kołpak, proboszcz parafii św. Ojca... 2 kwietnia 2020, 9:02 PLUS 15. Rocznica śmierci Jana Pawła II. Jakim go pamiętamy? [ZOBACZ ZDJĘCIA] 2 kwietnia mija 15. rocznica śmierci wybitnego Wadowiczanina, Świętego Jana Pawła II. Tego dnia w 2005 roku o godzinie papież „powrócił do domu Ojca”.... 2 kwietnia 2020, 9:00 Piętnaście lat temu odszedł Jan Paweł II. W te pamiętne dni Kraków oddawał hołd papieżowi Polakowi [ZDJĘCIA] 2 kwietnia 2005 roku zmarł Jan Paweł II. Polacy już tego pamiętnego, sobotniego wieczoru oddawali hołd wielkiemu Polakowi. W niedzielę 3 kwietnia krakowianie... 2 kwietnia 2020, 7:00 Stary Sącz. W dniu śmierci Jana Pawła II modlono się przy ołtarzu papieskim i w klasztorze klarysek W dniu, w którym Jan Paweł II pożegnał się z tym światem i odchodził do Domu Ojca, czyli 2 kwietnia 2005 r., szczególnie żarliwie modlono się jego intencji w... 2 kwietnia 2020, 4:13 Wędrując po Małopolsce śladami papieża Jana Pawła II O małopolskich szlakach papieskich opowiada Mirek Osip-Pokrywka, który wraz z żoną Magdą stworzył fotograficzno-dziennikarski duet. Wspólnie wydali album... 12 lipca 2019, 2:00 Rodzinny Piknik pod Papieskim Oknem [ZDJĘCIA] W 25. rocznicę ogłoszenia przez św. Jana Pawła II listu do rodzin "Getisiman Same" przez Duszpasterstwo Rodzin Archidiecezji Krakowskiej w sobotę zorganizowany... 16 czerwca 2019, 9:18 PLUS 40. Rocznica Pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny. „Wielkie wołanie Oświęcimia” W czterdziestą rocznicę wybuchu II wojny światowej władze PRL chciały poprawić swój wizerunek. Dlatego jej przedstawiciele podczas negocjacji dotyczących trasy... 11 czerwca 2019, 10:55 PLUS 40 lat od pierwszej pielgrzymki Ojca. To była eksplozja wiary i nadziei Przyjechał do siebie, do domu. Po raz pierwszy - jako papież. W niedzielę mija 40. rocznica pamiętnej mszy Jana Pawła II na Błoniach. Zgromadziła ona rekordową... 10 czerwca 2019, 9:09 Kraków: kuria na obchodach śmierci Jana Pawła II selekcjonowała dziennikarzy i wiernych Czternasta rocznica śmierci papieża Jana Pawła II była w Krakowie uczczona kontrowersyjnie. Wiernych i dziennikarzy rozdzielono, w ostatniej chwili przeniesiono... 3 kwietnia 2019, 16:01
Traumatyczne rodzinne doświadczenia ukształtowały Karola Wojtyłę i miały ogromny wpływ na jego późniejsze wybory życiowe. Nim jednak przyszedł na świat 18 maja 1920 r., jego rodzice przeżyli dramat utraty dziecka: ich córeczka Olga Maria przeżyła zaledwie jeden dzień – urodziła się i zmarła 7 lipca 1916 r. Kiedy więc jesienią 1919 r. Emilia ponownie zaszła w ciążę, rodzina musiała podjąć trudną decyzję. Zwłaszcza że wychowywali wówczas nastoletniego Edmunda, a 35-letnia Emilia była słabego zdrowia. Wojtyłowie wspólnie zdecydowali, że podejmą jednak to ryzyko i dadzą szansę dziecku, którego spodziewała się Emilia. Taki obrót spraw nie był przypadkowy – Wojtyłowie wyróżniali się pobożnością i ufnością wobec boskiego planu. Rodzice przyszłego papieża Karol Wojtyła – senior – urodził się 18 lipca 1879 r. w Lipniku-Białej, w rodzinie Macieja i Anny. Ukończył szkołę podstawową i trzy klasy gimnazjalne. Od 1900 r. służył w wojsku austriackim, w Wadowicach, Lwowie i Krakowie. Nie zachowały się żadne zapiski ani rodzinne opowieści, jak i kiedy dokładnie poznał swą przyszłą żonę Emilię Annę Kaczorowską, która przyszła na świat 26 marca 1884 r. w Krakowie (nie zaś w Białej, jak często błędnie się podaje) jako piąte dziecko w rodzinie Marii i Feliksa, z zawodu rymarza. Emilia miała ośmioro rodzeństwa i zapewne dlatego zdołała ukończyć jedynie przyklasztorną szkołę Sióstr Miłości Bożej. Karol Wojtyła był od niej pięć lat starszy i na pewno żołnierski mundur dodawał mu powagi i splendoru. Nie dziwi więc, że 21-letnia krakowianka zdecydowała się na poślubienie Wojtyły, który jako zawodowy wojskowy mógł zapewnić rodzinie podstawowe utrzymanie. Mimo że większość źródeł podaje jako datę ślubu rok 1904, to Milena Kindziuk, autorka książki „Matka papieża" (Znak 2013), dotarła do wypisu z zaginionej księgi małżeństw, wykonanego w krakowskim ośrodku duszpasterskim ordynariatu polowego, w którym jako rok zawarcia małżeństwa widnieje 1906. Oto tłumaczenie treści z niemieckiego: „Karol Wojtyła, podoficer rachunkowy, syn krawca Macieja Wojtyły i Anny z domu Przeczek, urodzony w miejscowości Lipnik-Biała w Galicji oraz Emilia, córka Feliksa Kaczorowskiego i Marii z domu Szolz, zawarli związek małżeński 10 lutego 1906 r. w kościele św. Piotra w Krakowie w Galicji; związek pobłogosławił kapelan wojskowy Kazimierz Plachedko". Wątpliwości co do daty ślubu (choć tę właśnie datę podał także sam Wojtyła senior w swej wojskowej karcie ewidencyjnej zachowanej w wiedeńskim Kriegsarchiv) są o tyle istotne, że 27 sierpnia 1906 r. Wojtyłom urodził się pierwszy syn Edmund Antoni. Nawet autorka przywoływanej wyżej książki nie zatrzymała się dłużej nad tą kwestią. Nie wiadomo więc, czy Edmund był wcześniakiem, czy Emilia zawierała związek małżeński, będąc już w stanie błogosławionym. Jakkolwiek było, początkowo małżeństwo parę razy zmieniało miejsce zamieszkania, by na dłużej osiąść w wynajętym mieszkanku we wsi Krowodrza pod Krakowem (w dawnej stolicy Polski aż do 20 czerwca 1913 r. stacjonował 56. Pułk Piechoty, w którego adiutanturze pracował podoficer rachunkowy Karol Wojtyła). Tam właśnie urodził się Edmund: „Chłopczyk był kruchy i delikatny. Podobny raczej do ojca niż do matki" (Milena Kindziuk, „Matka papieża"). Od 1 lipca 1913 r. senior rodu podjął pracę w Wojskowej Komisji Uzupełnień w Wadowicach, rodzina przeniosła się więc do tego miasta, tam też od września Edmund rozpoczął naukę w drugiej klasie szkoły powszechnej (pierwszą ukończył w Krakowie). Przez pierwsze lata pobytu w Wadowicach Wojtyłowie mieszkali przy ul. Lwowskiej 257, gdzie mieli do dyspozycji zaledwie jeden pokój. Żyli skromnie i pobożnie, byli praktykującymi katolikami. Po wybuchu I wojny światowej, w listopadzie 1914 r., batalion uzupełniający pułku wadowickiego został ewakuowany na Morawy. Karol Wojtyła wraz z rodziną przez rok mieszkał w Hranicach, gdzie ich syn Edmund mógł kontynuować naukę. W sierpniu 1915 r. Wojtyłowie powrócili do Wadowic. Tam też Emilia ponownie zaszła w ciążę. Niestety – jak już wspominałam – Olga Maria przeżyła niespełna jeden dzień. 7 lipca 1916 r. położył się cieniem na szczęściu rodzinnym Wojtyłów. Po zakończeniu wojny i odzyskaniu przez Polskę niepodległości Karol Wojtyła w stopniu porucznika został przyjęty do wojska polskiego i służył w nim do przejścia na emeryturę (ok. 1927 r.). Syn Edmund został posłany do wojskowego gimnazjum w Enns w Górnej Austrii (z dala od działań wojennych; co ważne, nauka w tym gimnazjum odbywała się na koszt państwa). Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Edmund kontynuował naukę w wadowickim gimnazjum. Wtedy też rodzina postanowiła zmienić mieszkanie. Wynajęli dom przy ul. Kościelnej 7 (wówczas był to adres Rynek 2), nie przypuszczając zapewne, że stanie się on już wkrótce miejscem narodzin przyszłego papieża, a po kilkudziesięciu latach – siedzibą muzeum: Domu Rodzinnego Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach. Trudne dzieciństwo Lolka Jesienią 1919 r. Emilia Wojtyła dowiedziała się od miejscowego ginekologa Jana Moskały, że jest w ciąży. Usłyszała też, że powinna poddać się aborcji, ponieważ porodu najprawdopodobniej nie przeżyje ani ona, ani dziecko. Miała jednak ogromne wsparcie w swym mężu, który poprosił lekarza wojskowego Samuela Tauba o prowadzenie zagrożonej ciąży żony. Taub zgodził się i dopilnował, by dziecko przyszło na świat w terminie, nie zaś jako wcześniak. 18 maja 1920 r. w Wadowicach było wyjątkowo gorąco jak na tę porę roku. Temperatura dochodziła do 30 st. Celsjusza. Emilia z pomocą akuszerki rodziła przy otwartych oknach ich mieszkania. Milena Kindziuk tak opisała tę chwilę: „Gdy zbliżała się siedemnasta, rozległo się bicie kościelnego dzwonu, a potem śpiew Litanii loretańskiej ku czci Najświętszej Maryi Panny. Mieszkańcy Wadowic, jak zawsze w maju o tej porze, uczestniczyli w nabożeństwie majowym. Zbieg okoliczności? Zapowiedź cudu? Bo w tym właśnie momencie dziecko Emilii przychodziło na świat. Rodziła je, wsłuchując się w śpiew litanii ku czci Matki Bożej. Jakby Ktoś w górze w tym porodzie pomagał. Urodził się cudowny chłopczyk. A właściwie chłopak. Był bowiem wyjątkowo duży, silny, zdrowy. I głośno płakał, jakby chciał przekrzyczeć ludzi śpiewających litanię w pobliskim kościele". Syn był uderzająco podobny do matki, te same rysy i oczy. Chłopiec otrzymał pierwsze imię po swym ojcu, drugie zaś – Józef – mogło odnosić się zarówno do cesarza Franciszka Józefa, jak i marszałka Józefa Piłsudskiego. Miesiąc po narodzinach, 20 czerwca 1920 r., przyszły papież został ochrzczony przez księdza Franciszka Żaka, kapelana wojskowego, w kościele znajdującym się przy wadowickim Rynku Głównym. Jego ojcem chrzestnym został Józef Kuczmierczyk, na matkę chrzestną zaś poproszono Marię Wiadrowską. Rodzice Karola Józefa Wojtyły wiedli skromne życie. Ojciec, porucznik, był urzędnikiem administracji wojskowej. Matka, kobieta o słabym zdrowiu, wzięła na siebie trud prowadzenia domu; dorabiała także jako szwaczka. W domu Wojtyłów panowała religijna atmosfera, a oni sami cieszyli się szacunkiem wśród mieszkańców Wadowic ? z pewnością należeli do elity tego miasta, choć żyli bardzo skromnie. Wojtyłów nie było stać na wynajęcie opiekunki do dziecka, dlatego pani Emilia sama zajmowała się ukochanym Lolusiem – jak go pieszczotliwie nazywała. Mimo słabego zdrowia codziennie dźwigała wodę ze studni, a przecież te ciężkie wiadra musiała wnosić na pierwsze piętro kamienicy. Sąsiadki zapamiętały jednak, że była bardzo troskliwą matką. Jedna z sąsiadek, Helena Szczepańska, opowiadała po latach, że pani Emilia często ją prosiła, by „przypilnowała Lolusia, bo ona musi dopilnować obiadu albo wyjść po sprawunki". W wakacje 1920 r. przy niemowlęciu bardzo pomagał matce 14-letni wówczas Edmund. Jak czytamy u Marty Burghardt w jej książce „Wadowickie korzenie Karola Wojtyły", „przy znoszeniu wózka po tych stromych krętych schodach pomagał (...) Edmund. Do tego jeszcze matka ciągle go posyłała po pieluszki, po ubranka. Biedny Mundek biegał wciąż na górę, nieraz było mi go nawet żal! Ja wtedy myślałam – cóż z tego dzidziusia wyrośnie! Skaczą koło niego jak koło królewicza" – wspominała Helena Szczepańska, która przywołała jeszcze jedno symboliczne zdarzenie. Pewnego dnia spotkała Emilię Wojtyłową, a ta – nachyliwszy się do synka w wózku – miała powiedzieć: „To dziecko będzie kimś wielkim". Emilia w ogóle miała wysokie oczekiwania wobec swych synów. Nie pragnęła dla nich kariery w wojsku ani tym bardziej nie myślała, by zdobyli zwykły zawód szewca, krawca czy rymarza. Pragnęła, by jeden z jej synów został lekarzem, drugi zaś księdzem. Chyba wówczas nie przypuszczała, jak bardzo spełnią się jej marzenia. W kolejnych latach Wojtyłowie nadal wiedli skromne życie, ich starszy syn kontynuował naukę w wadowickiej szkole, a gdy zdrowie uniemożliwiło Emilii całodzienną opiekę nad małym Karolem, posłała chłopca do przedszkola prowadzonego przez siostry nazaretanki. „Przedszkole, zwane wtedy ochronką, mieściło się niedaleko domu, dokładnie naprzeciwko koszar, przy Lwowskiej. W tym samym miejscu zresztą istnieje do dziś. Ojciec mógł więc zaprowadzać tam syna w drodze do pracy. Po obiedzie matka go odbierała" (Milena Kindziuk, Mimo słabego zdrowia Emilia dbała o rodzinę i dom, o to, by było w nim czysto i nabożnie. Na ścianach – obok portretu seniora rodu w żołnierskim mundurze – wisiały święte obrazy. To ona uczyła synów pierwszych modlitw i czytywała im Pismo Święte. A w zamocowanym tuż przy wejściu naczyniu zawsze stała woda święcona, by każdy wchodzący mógł uczynić znak krzyża. Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ W 1924 r. starszy z synów zdał maturę – celująco! Zgodnie z wcześniejszymi oczekiwaniami matki Edmund wybrał studia medyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Opłacenie mieszkania w Krakowie było sporym wysiłkiem dla skromnie żyjącej rodziny. Ale perspektywa kariery lekarskiej Edmunda rekompensowała wszelkie wyrzeczenia. Dwa lata później, jesienią 1926 r., ukochany Loluś został uczniem męskiej siedmioklasowej Szkoły Powszechnej w Wadowicach. Lecz naukę rozpoczął z dwutygodniowym opóźnieniem: w tym czasie w Wadowicach panowała epidemia szkarlatyny i matka – z obawy o zdrowie i życie syna – nie posyłała Karola do szkoły. Tym razem szkarlatyna ominęła rodzinę Wojtyłów. Śmierć matki i brata Nad Twoją białą mogiłą białe kwitną życia kwiaty – o, ileż lat to już było bez Ciebie – duchu skrzydlaty. Nad Twoją białą mogiłą, od lat tylu już zamkniętą, spokój krąży z dziwną siłą, z siłą, jak śmierć – niepojętą. Nad Twoją białą mogiłą cisza jasna promienieje, jakby w górę coś wznosiło, jakby krzepiło nadzieję. Nad Twoją białą mogiłą klęknąłem ze swoim smutkiem – o, jak to dawno już było – jak się dziś zdaje malutkiem. Nad Twoją białą mogiłą, o Matko – zgasłe kochanie – me usta szeptały bezsiłą: – Daj wieczne odpoczywanie. To jedyny wiersz, jaki Karol Wojtyła poświęcił matce. Napisał go w 1939 r., w dziesiątą rocznicę śmierci Emilii Wojtyłowej (wiersz zatytułowany „Emilii, matce mojej" został później włączony do tomu poezji Wojtyły „Renesansowy psałterz"). A wiosną 1929 r. nic jeszcze nie zapowiadało nadciągającej tragedii. Emilia, choć coraz słabsza, skupiała swą uwagę na przygotowaniu Lolka do majowej Pierwszej Komunii Świętej, nie mogła się też doczekać lekarskiego dyplomu Edmunda, który miał ukończyć studia medyczne w czerwcu. Ale nie było jej dane dożyć tych radosnych i doniosłych wydarzeń. Nie zdążyła nawet kupić galowego stroju dla młodszego z synów. 13 kwietnia 1929 r., kiedy Emilia umierała w domu przy ul. Kościuszki, przy jej łożu w salonie czuwał mąż. Senior rodu wysłał małego Karola do szkoły, by zaledwie dziewięcioletni syn nie patrzył, jak jego matka gaśnie. Śmierć Emilii dla nikogo nie była zaskoczeniem, a mimo to dla najbliższych okazała się niezmiernie bolesnym doświadczeniem. Sprawami pogrzebu zajął się przybyły z Krakowa Edmund, razem z ojcem napisali treść nekrologu powiadamiającego bliskich o pogrzebie, który odbył się 16 kwietnia 1929 r. Emilia Anna Wojtyłowa z domu Kaczorowska została pochowana na cmentarzu Rakowickim w Krakowie (a nie jak czasem mylnie jest podawane – w Wadowicach: tam jedynie została odprawiona msza w intencji zmarłej). Edmund wrócił do Krakowa, by dokończyć studia. Ojciec i dziewięcioletni Karol pozostali sami w Wadowicach. Dowodem na to, jak bardzo nie potrafili pogodzić się ze śmiercią Emilii, niech będzie fakt, że od tej pory drzwi do salonu, w którym zmarła, niemal cały czas pozostawały zamknięte. Jeśli którykolwiek z Wojtyłów w ogóle wchodził do tego pomieszczenia, to jedynie po to, by w skupieniu się modlić. Niemal zaraz po pogrzebie Karol Wojtyła senior zabrał synów do Sanktuarium Maryjnego w Kalwarii Zebrzydowskiej, do którego przyszły papież często później powracał... Od tej chwili to ojciec zajął się wychowaniem Karola, dbał o jego rozwój intelektualny i fizyczny. We wrześniu 1930 r. Lolek rozpoczął naukę w I Państwowym Gimnazjum Męskim im. Marcina Wadowity w Wadowicach. Nie miał problemów z nauką i już wtedy wyróżniał się wśród rówieśników szczególną pobożnością. W pierwszej klasie gimnazjum, zachęcony przez księdza Kazimierza Figielewicza, wstąpił do kółka ministranckiego. W latach gimnazjalnych objawił się także talent pisarski i aktorski Karola, który mógł się rozwijać pod czujnym okiem polonisty, Kazimierza Forysia. Wojtyła występował w szkolnych inscenizacjach „Antygony", „Balladyny" i „Ślubów panieńskich", brał też udział w konkursach recytatorskich. Młodych gimnazjalistów pasjonował także sport, szczególnie piłka nożna. Lolek grywał w nią z upodobaniem jeszcze w szkole podstawowej (dane za: 29 marca 1930 r. na Uniwersytecie Jagiellońskim odbyła się promocja doktorska Edmunda, w której uczestniczyli też jego ojciec i młodszy brat. Edmund najpierw podjął pracę w szpitalu dziecięcym w Krakowie, a od 1 kwietnia 1931 r. w Powszechnym Szpitalu Miejskim w Bielsku, gdzie zmarł 4 grudnia 1932 r. po zarażeniu się szkarlatyną od pacjentki. „Nie było dane Edmundowi długo pracować w tym szpitalu. Wiem jednak, że głęboko był z nim związany, a swoją pracę wśród chorych traktował bardzo poważnie. Miałem takie odczucie, gdy odwiedzałem go w tym szpitalu i gdy o tym rozmawialiśmy. W duchu lekarskiej powinności towarzyszył cierpiącym także wtedy, gdy ówczesny stan medycyny nie dawał już możliwości skutecznej pomocy. A potem on sam doświadczył śmiertelnej choroby. Jego przedwczesne odejście zapisało się głęboko w moim sercu, ale nie tylko w moim, skoro pamięć o jego samarytańskiej postawie zachowała się aż dotąd. Po siedemdziesięciu latach od jego śmierci wciąż wspominam go z braterską miłością i polecam jego duszę miłosiernemu Bogu" (z listu do biskupa Tadeusza Rakoczego z okazji nadania szpitalowi w Bielsku-Białej imienia Edmunda Wojtyły; Watykan, 18 czerwca 2003 r.). Śmierć zaledwie 26-letniego Edmunda wstrząsnęła Lolkiem, który kochał i cenił brata. Jedynym oparciem dla dorastającego nastolatka stał się senior rodu. Po latach przyszły papież tak wspominał swego ojca w książce „Dar i Tajemnica": „Mogłem na co dzień obserwować jego życie, które było życiem surowym. Z zawodu był wojskowym, a kiedy owdowiał, stało się ono jeszcze bardziej życiem ciągłej modlitwy. Nieraz zdarzało mi się budzić w nocy i wtedy zastawałem mojego Ojca na kolanach, tak jak na kolanach widywałem go zawsze w kościele parafialnym". Bez wątpienia Wojtyła senior był oparciem i wzorem dla młodego Karola. Dojrzałość w czasie wojny Jak możemy przeczytać w jednej z wielu biografii Jana Pawła II, 14 maja 1938 r. Karol Wojtyła wzorowo zdał egzamin dojrzałości. Kierując się miłością do teatru i literatury, z inspiracji Mieczysława Kotlarczyka, będącego nauczycielem w gimnazjum karmelickim, wkrótce rozpoczął studia na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego (obecny Instytut Polonistyki przy ul. Gołębiej 20 – na I piętrze znajduje się tu tablica z napisem w języku polskim i łacińskim, upamiętniająca studia Karola Wojtyły – Jana Pawła II – w latach 1939–1940). Wraz z ojcem przeprowadził się wówczas do Krakowa. Decyzja o studiowaniu filologii polskiej była zaskoczeniem dla wielu osób, które w religijnym młodzieńcu widziały świetnego kandydata na księdza. Po przybyciu do Krakowa ojciec i syn zamieszkali przy ulicy Tynieckiej 10, w dwóch pokoikach w suterenie, która należała do rodziny matki Karola. Od początku pobytu w Krakowie Wojtyłę pochłonęło życie intelektualne i artystyczne. Filologia polska na Uniwersytecie Jagiellońskim przeżywała wówczas okres swojej świetności, co dostarczało młodemu studentowi wielu bodźców do rozwoju intelektualnego. Świeżo zawarte znajomości oraz szczególna atmosfera Krakowa zachęcały do tworzenia poezji. Fascynacja teatrem sprawiła, że Karol przyłączył się do Konfraterni Teatralnej prowadzonej przez Tadeusza Kudlińskiego. Pod nazwą „Studio 39" wystawiono wówczas spektakl „Kawaler księżycowy" poety Mariana Niżyńskiego, w którym wystąpił również Wojtyła. We wspólnocie Konfraterni Karol nawiązał znajomość z Juliuszem Kydryńskim, który później stał się jego bliskim przyjacielem. Kiedy 1 września 1939 r. Niemcy zaatakowały Polskę, Kraków stał się obiektem nalotów, a już 6 września wojska niemieckie wkroczyły do dawnej stolicy Polski. Wawel zajął generalny gubernator Hans Frank, katedrę zamknięto dla zwykłych odwiedzających. Szansę na kontynuację studiów przekreśliła przeprowadzona przez Niemców Sonderaktion Krakau – akcja pacyfikacyjna skierowana przeciwko środowisku polskich uczonych przeprowadzona 6 listopada 1939 r. na Uniwersytecie Jagiellońskim. W jej wyniku zamknięto uniwersytet, a profesorów wywieziono do obozu Sachsenhausen. Równocześnie pogarszała się sytuacja materialna Karola i jego ojca. Karol musiał więc szukać pracy. Znalazł ją w Zakładach Chemicznych Solvay w Borku Fałęckim. Początkowo pracował w kamieniołomach w Zakrzówku, gdzie wydobywano wapień potrzebny do produkcji sody. To była ciężka praca, dawała jednak względne bezpieczeństwo, ponieważ Niemcy ze względów strategicznych uznawali zakład za potrzebny. Wiosną 1941 r. Wojtyła został pomocnikiem strzałowego Franciszka Łabusia, który ponoć nieraz radził mu, aby został księdzem... Pomimo pracy w fabryce Karol Wojtyła mógł wziąć udział w rekolekcjach organizowanych w parafii św. Stanisława Kostki na Dębnikach. Tutaj właśnie nawiązał kontakt z krawcem Janem Tyranowskim. Ten 40-letni mistyk i asceta był osobą, która w pierwszej chwili nie wzbudzała sympatii. Brak wykształcenia teologicznego nie przeszkodził jednak Tyranowskiemu w wygłaszaniu porywających kazań. Oczytany w pismach św. Jana od Krzyża i św. Teresy z Avila, swoimi zainteresowaniami wywarł niekwestionowany wpływ na młodego Wojtyłę. Wydaje się, że kontakt z Tyranowskim przyczynił się także do odnalezienia powołania przez przyszłego papieża. Na początku 1941 r. ojciec Wojtyły zachorował. Gdy 18 lutego Karol, który się nim opiekował, wrócił do domu z obiadem, zastał swego ojca martwego – siedzącego przy stole, z głową opartą na rękach, z niedopitą herbatą. Przyszły papież bardzo boleśnie odczuł śmierć ojca. Karola Wojtyłę seniora pochowano na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. A młody Karol zamieszkał u państwa Kydryńskich, którzy ofiarowali mu pomoc i wsparcie. W przezwyciężeniu smutku po stracie ojca Karolowi pomógł także Mieczysław Kotlarczyk, który wraz z żoną zamieszkał w mieszkaniu przy Tynieckiej. Pełen nowych pomysłów założył teatr, do którego przylgnęła później nazwa Teatr Rapsodyczny. Repertuar teatru obejmował „Quo vadis", „Króla-Ducha", „Beniowskiego" i „Pana Tadeusza". Z teatrem od początku istnienia związał się (wraz z innymi studentami polonistyki UJ) także Karol Wojtyła, a o jego aktorskim talencie przekonany był sam Juliusz Osterwa. Ku zaskoczeniu Mieczysława Kotlarczyka w październiku 1942 r. Wojtyła podjął decyzję o wstąpieniu do tajnego seminarium duchownego (dane za: Spełniło się więc marzenie Emilii Wojtyłowej, by jeden z jej synów został księdzem. Ale chyba nikt wówczas nie przypuszczał, że oto w czasie wojny – gdy śmierć każdego dnia zbierała swe żniwo – w krakowskim seminarium pojawił się przyszły papież, pierwszy papież Polak.
Modlił się żarliwie przez całe życie. Już jako młody chłopak. Koledzy mówili mu: „Będziesz księdzem”. Odpowiadał: „Nie jestem godny”. Miał 38 lat, gdy został biskupem, i 58, gdy został papieżem. Jednym z najbardziej uwielbianych i niezwykłych w historii świata. Karol Wojtyła: ostatnie tygodnie życia Był silny. Włosi nazywali go „Bożym atletą”. Ekipa niemieckiej telewizji wspominała, że podczas męczącej podróży do Afryki 20 lat temu papież, widząc ich wyczerpanie, potrząsnął ich za ramiona i zapytał: „Co z wami, chłopcy, żyjecie jeszcze?”. Wiele lat później sytuacja się odwróciła. To inni pytali: „A papież jeszcze żyje?”. Widzieli, jak cierpi, jak się nie poddaje. Jak pogrąża się w smutku. „Zwróciłem mu uwagę: »Wasza Świątobliwość, trzeba się uśmiechnąć, bo ludzie tego potrzebują«. A on: »Mam kłamać?«”. Mógł powiedzieć »pas«, ale wolał walczyć”, wspomina jeden z księży z bliskiego otoczenia papieża. „Jestem stary i przygnieciony ciężarem lat, ale serce mam młode”, Jan Paweł II mówił na spotkaniach z młodzieżą. Do końca nie rezygnował z pielgrzymowania po świecie, chociaż poruszał się już tylko na wózku, z samolotu wysiadał za pomocą specjalnej windy. Świat z przerażeniem oglądał postępy choroby: słabnący głos, trzęsące się ręce i głowę – efekt choroby Parkinsona. Pojawiały się sugestie, że powinien ustąpić. Odpowiadał: „Chrystus mnie powołał. Będzie wiedział, kiedy mnie odwołać”. Przed Wielkanocą 2005 roku wydarzenia toczą się lawinowo. W Wielką Środę, 23 marca, papież pojawia się na chwilę w oknie Pałacu Apostolskiego. Po twarzy spływają mu łzy. W prasie pojawiają się komentarze, że „wycieńczonym ciałem i milczeniem Ojciec Święty pisze być może najpiękniejszą ze swoich encyklik”. W Wielki Piątek nie odprawia już drogi krzyżowej w Koloseum, skulony przed telewizorem śledzi uroczystość. „Widzieliśmy to, czego nie było w telewizji. Tę rurkę w tchawicy, jak ciężko oddycha, jak walczy. To była jego droga krzyżowa. Jego krzyż”, mówią współpracownicy. Kilka dni później, 27 marca, ostatni raz staje w oknie swojego apartamentu. Jest zmieniony chorobą, trudno rozpoznać w nim dawnego papieża. Chce przemówić do tłumu zgromadzonego na placu św. Piotra, ale nie może. „Koło południa ksiądz Dziwisz poprosił, żebym przyszedł do pokoju Ojca Świętego. Pojawił się też kardynał Ratzinger. Pomodliliśmy się razem. Rozpoznawał nas jeszcze, był świadom, że idzie do Boga”, wspomina ksiądz Paweł Ptasznik, przez ostatnie 10 lat sekretarz papieski. Papież nie chciał jechać do szpitala. Doktor Renato Buzzonetti powie potem: „Gasł powoli, w bólu i cierpieniu, które znosił z wielką godnością. Momentami przypominał mi obraz Chrystusa na krzyżu”. Oficjalną przyczyną zgonu były infekcja i niewydolność sercowo-naczyniowa. Wcześniej Ojciec Święty przebywał w klinice Gemelli dziewięć razy, sześć razy był operowany. Mówił o niej: „drugi Watykan”. Jeszcze dziś nie ustają spekulacje, że mógłby nadal żyć, gdyby nie zamach, który mocno nadszarpnął jego zdrowie. „Wtedy byłem przy nim bardzo blisko. Usłyszałem dwa strzały i zobaczyłem, jak upadł na ziemię”, wspomina Arturo Mari, osobisty fotograf papieża. „Nie wiem, jak zrobiłem zdjęcia, bo wówczas runął cały mój świat. Potem nastała cisza, wszyscy zaczęli się modlić”. Mari nie zapomni gestu przebaczenia, jaki wykonał papież wobec Alego Agcy: „Ojciec Święty wszedł do celi mordercy z wyciągniętymi rękami. Agca nie wiedział, co zrobić. Papież podszedł do niego, przytulił go, położył jego głowę na swoim sercu. Wtedy uświadomiłem sobie, że mam do czynienia ze świętym. Wiele razy byłem świadkiem wielkich wydarzeń z jego udziałem. Kochał każdego bez względu na wiarę i kolor skóry”. W Asyżu, gdzie zebrał przedstawicieli wszystkich religii świata, w tym Indian i afrykańskich animistów, na wspólnej modlitwie o pokój, niektórzy pytali: „Ojcze Święty, to do którego Boga będziemy się modlić?”. Odpowiadał: „Nie będziemy się modlić do jednego Boga, tylko będziemy się modlić razem”. Dzień z życia Jana Pawła II Kiedy w jego sypialni na trzecim piętrze apartamentów papieskich zapalało się światło, była Gdy kładł się spać, dochodziła północ. „Rozpoczynał dzień od medytacji, mszy świętej, dziękczynienia, czytania duchowego”, wylicza kardynał Stanisław Dziwisz, nazywany „cieniem papieża” – to on trzymał go za rękę w chwili śmierci. „Papież uważał, że najważniejszą sprawą jest to, by się modlił – za świat, za Kościół, aby wciąż miał ręce podniesione do Boga. Jak Mojżesz”. Niektórzy dopatrywali się w tym mistycyzmu, choć kardynał Dziwisz zaprzecza, aby Wojtyła był mistykiem. Jednak modlitwa towarzyszyła mu w najprostszych zajęciach. Każdego przybywającego na audiencję papież „omadlał” i żegnając go, powierzał Bożej Opatrzności. Czynił to tak dyskretnie, że tylko wtajemniczeni o tym wiedzieli. Liczba audiencji wzrosła nieprawdopodobnie – do 500 rocznie! To był nadludzki wysiłek. Ojciec Święty nigdy jednak nie zaniedbywał kontaktów z ludźmi. Dla wielu był ostatnią deską ratunku, tak jak dla Franceski Mambro, terrorystki skazanej z mężem na dożywocie. „Wasza Świątobliwość, dla nas życie już nie ma sensu”, napisała. Odpisał: „Nie jesteście sami, będę się za was modlił”. Przestała myśleć o samobójstwie. Mimo rozlicznych zajęć sam przygotowywał swoje homilie, dokładnie czytał każdy dokument, zanim go podpisał. Był tytanem pracy. „Czasami było mi wstyd, jak widziałem, że on tak haruje, a ja tylko fotografuję”, mówi Arturo Mari. „Ale nawet w chwilach największego zmęczenia zachowywał poczucie humoru”. Podczas Kongresu Eucharystycznego we Wrocławiu nie wytrzymał i kichnął. „Okazuje się, że nawet kichnięcie może mieć sens ekumeniczny”, powiedział, budząc wesołość obecnych w Hali Ludowej. Niektórzy się zastanawiali, jak odnajdzie się w watykańskich apartamentach zajmowanych dotąd przez papieży z włoskiej arystokracji. Na ścianach dzieła mistrzów: Michał Anioł, Botticelli, Rafael. Papież wkroczył zamaszyście na salony, popatrzył i po góralsku rzucił do współpracowników: „No to chodźcie, może nie zginiemy w tej chałupie!”. Spojrzał na Dziwisza i westchnął: „Oj, Stasiu, to już koniec z nartami!”. „Karol Wojtyła wprowadził nowy zastrzyk energii, postanowił nie być więźniem Watykanu”, pisała potem prasa. Nie ukrywał swojego zamiłowania do sportu. Już na początku pontyfikatu zlecił odnowę zaniedbanego kortu tenisowego w letniej rezydencji Castel Gandolfo. Gdy rozpoczął budowę basenu, krytykowano, że to rozrzutność. Odpowiedział żartem, że jego pogrzeb i następne konklawe kosztowałyby więcej. Nie bał się mówić, że „świętość polega na zdolności dawania siebie innym i na cieszeniu się życiem”. „Byłem świadkiem pięciu pontyfikatów”, mówi Arturo Mari. „Poprzedni papieże niemal w ogóle nie opuszczali Rzymu. Z każdym nowym zmieniał się Watykan, ale najwięcej zmian zaczęło się, gdy nastał Jan Paweł II”. Nie chciał korzystać z sedia gestatoria, lektyki papieskiej. „Ależ bez sedia gestatoria Ojciec Święty nie będzie widziany! Może jakieś podium?”, naciskano. „Na podium nie wejdę, nie jestem mistrzem olimpijskim”, papież trwał przy swoim. Nazajutrz po wyborze, wbrew protokołowi, odwiedził w klinice Gemelli ciężko chorego kardynała Andrzeja Marię Deskura. „Doglądanie chorych to uczynek miłosierdzia”, powiedział. Przekraczał wszystkie granice. Na codzienne msze zapraszał duchownych i świeckich do swojej prywatnej kaplicy. Na początku pontyfikatu była to tak wielka nowość, że matka przełożona jednego z żeńskich zakonów w Rzymie po telefonicznym zaproszeniu uznała to za żart. Trzeba było aż wysłać posłańca, aby wszystko potwierdził. „Nieraz nadmiar cnót u jednej osoby prowadzi do szaleństwa”, przyznaje były rzecznik Watykanu Joaquín Navarro-Valls, psychiatra. „Ale u Jana Pawła II istniała wspaniała równowaga między wszystkimi jego cnotami. W ciągu 21 lat spędzonych u jego boku zrozumiałem, że obcuję ze świętym człowiekiem. Nie miałem wątpliwości”. Na pierwszej audiencji u Jana Pawła II najwięcej było Polaków, wielu miało łzy w oczach. „Nie płakać, ale modlić się”, powiedział wtedy wzruszony. A na koniec dodał: „Przyjeżdżajcie! Nie zostawiajcie mnie!”. Jan Paweł II: rodzina, dzieciństwo, młodość Jedno z ważniejszych zdjęć – Pierwsza Komunia Święta, 25 maja 1929 roku. Karol ubrany na biało, w dziewczęcych bucikach, bo w sklepach zabrakło obuwia dla chłopców! Smutek w oczach – miesiąc wcześniej umarła mu mama, Emilia z Kaczorowskich. Od tej pory dom jest na głowie seniora Karola Wojtyły, którego skromna emerytura wojskowa nie wystarcza na wszystko. Pierze więc, sprząta, szyje i zajmuje się kuchnią. Ale na obiady chodzi z Lolkiem, jak nazywają jego syna, do jadłodajni Alojzego Banasia. Trzy lata później kolejny cios. Umiera Mundek, ukochany starszy brat Karola, zapowiadający się na świetnego lekarza. Karol wspomina, jak z Mundkiem grał w piłkę, jak brat uczył go stać na bramce, robiąc z niego słupek, o czym zaświadczały liczne siniaki na całym ciele. I jak wędrowali po górach. Lolek był świetnym bramkarzem i doskonałym uczniem. Antoni Bohdanowicz często odrabiał z nim lekcje w kuchni u Wojtyłów. Przez niedomknięte drzwi zobaczył ołtarzyk w sąsiednim pokoju i kolegę żarliwie modlącego się na klęczniku. „Lolek, ty chyba pójdziesz na księdza!”, powiedział. A on na to: „Nie jestem godny”. Zawsze mierzył wysoko ponad przeciętność, również jego wiara była wyjątkowa. Jerzy Kluger, syn żydowskiego lekarza z Wadowic, szanował głęboką religijność Wojtyły. Przyjaźnili się, mieszkali po sąsiedzku. Kiedyś wpadł do kościoła, aby obwieścić rozmodlonemu koledze radosną nowinę, że dostali się do gimnazjum. Jakaś parafianka, widząc Żyda w takim miejscu, chciała go przegonić. Na to oburzony Karol Wojtyła: „Tak nie wolno! Wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Boga”. Głęboką religijność zawdzięczał ojcu, z którym co rano śpiewał godzinki. Juliusz Kydryński, brat słynnego Lucjana, przyjaciel Karola z krakowskiej polonistyki, ilekroć wyobrażał sobie, jak może wyglądać święty, widział seniora Wojtyłę, człowieka pogodnego, o nienagannych manierach. „Kiedy przenieśli się do Krakowa, panował u nich tak wielki niedostatek, że ojciec z braku pieniędzy na szewca sam naprawiał buty synowi”, napisał Kydryński we wspomnieniach. „18 lutego 1941 roku nagła śmierć zabrała Karolowi ojca. Nie zapomnę tej nocy, czuwania przy zwłokach. Sądzę, że to był w jego życiu przełom, który sprawił, że został księdzem”. Jeszcze na polonistyce wydawało się, że miłość do ołtarza i teatru ze sobą walczyły – Lolek stał się czołowym aktorem Teatru Rapsodycznego. Potajemnie w domach wystawiali Króla-Ducha, Beniowskiego, Pana Tadeusza, poezje Norwida i Wyspiańskiego. „Ale wtedy za to szło się do Oświęcimia. To był akt największej odwagi”, ocenia Halina Królikiewicz-Kwiatkowska, koleżanka z teatru. Nie chcieli więc uwierzyć, że w 1942 roku Karol postanowił poświęcić się służbie Bogu. Jan Paweł II: droga do świętości Swój marsz ku świętości Wojtyła zaczął jeszcze w Niegowici, gdzie został wikarym. Parafianie zapamiętali, jak brnął do nich w śniegu po pas w lichym palcie, jak leżał rozciągnięty na posadzce przed ołtarzem. Był jak święty Franciszek – kiedy chodził z kolędą, zawsze to, co dostawał od bogatszych, zaraz dawał biednym. Sam nie miał nic. Patrząc na niego, można było pomyśleć, że jest żebrakiem albo kloszardem. „Ale to ubóstwo było programowe, wynikało z całkowitego oddania się służbie Bogu i ludziom”, mówi kardynał Stanisław Ryłko. „Karol nie miał nigdy oszczędności w banku, własność nic dla niego nie znaczyła, może z wyjątkiem ekwipunku narciarskiego i turystycznego, który dostał od przyjaciół”. W 1958 roku, w wieku zaledwie 38 lat, został biskupem. Dowiedział się o tym... na spływie kajakowym z młodzieżą. Nazywali go „wujkiem”, a on ich swoją „rodzinką”. Razem odmawiali różaniec, codziennie też była msza święta. Czasem za ołtarz służyło dno odwróconego do góry kajaka, a skrzyżowane wiosła za krzyż. „To było dość niebezpieczne, bo ktoś ze wsi mógł zobaczyć. Ale Wojtyła się tym nie przejmował. Wyprzedzał swoją epokę, choć to był szok w całej krakowskiej diecezji”, mówi jeden z księży. W niektórych sprawach wydawało się jednak, że jest nienowoczesny. Na przykład nigdy nie nauczył się prowadzić samochodu. Ale tylko dlatego, że wolał czas w drodze spędzać na pracy. W chevrolecie, który dostał w spadku po kardynale Sapiesze, miał zamontowany stolik z lampką do czytania. Kiedy rodacy z Ameryki dali mu w prezencie nowoczesnego forda, zaraz zamienił go na skromniejszy samochód. Twierdził, że nie wypada kłuć ludzi bogactwem, gdy ludzie w Polsce klepią biedę. „W pierwszą podróż do Rzymu jechał z pożyczoną walizką, bo własna mu się rozpadła. Wiózł ze sobą dwie pajdy czarnego chleba ze skwarkami ze słoniny w środku”, wspomina Halina Królikiewicz-Kwiatkowska. Każdy ma swoją drogę do świętości. On miał własną. Kardynał Dziwisz zapamiętał, że kiedy Wojtyła przechodził korytarzem kurii, zawsze zatrzymywał się przed krucyfiksem, aby go ucałować. Podczas wizyty w Sandomierzu w pewnym momencie Wojtyła zauważył chleb na bruku. Uklęknął, ucałował go i położył ptakom na trawie. „Człowiek nierzadko żyje tak, jakby Boga nie było, a nawet stawia siebie samego na Jego miejscu”, często powtarzał. Cierpiał, gdy cierpieli inni. Tak było w Rio de Janeiro w dzielnicy nędzy. Pod koniec mszy nieoczekiwanie zdjął pierścień ofiarowany mu przez Pawła VI. Dał go nędzarzom, by mogli zbudować szkołę. Często porównywano go do Gandhiego – obaj chcieli zwalczać zło bez używania przemocy. Ale kiedy w Europie pytano, czy beatyfikacja papieża nie jest za szybko, w Indiach zawsze traktowano go jak świętego. „Na dnie swojej nędzy Polska dostała króla, i to takiego, o jakim nie śniła”, napisał Czesław Miłosz o Janie Pawle II. „W tamtej rzeczywistości byliśmy tak strasznie stłamszeni, mieliśmy głowy spuszczone aż do stóp. A on, gdy wybrali go na papieża, sprawił, że mogliśmy je z dumą podnieść”, dodaje Halina Królikiewicz-Kwiatkowska. Dla wielu był jak prorok, który mówił ludziom, co muszą zmienić w swoim życiu. Ale gdyby wszyscy go słuchali, to byliby w niebie. On już tam jest! 1/7 Copyright @East News 1/7 Jan Paweł II w szpitalu po zamachu na swoje życie. 1981 rok. 2/7 Copyright @East News 2/7 Jan Paweł II i Ali Agca, który dokonał na niego nieudanej próby zamachu w 1981 roku. 3/7 Copyright @East News 3/7 Jan Paweł II w szpitalu po zamachu na swoje życie w 1981 roku. 4/7 Copyright @ 4/7 5/7 Copyright @ 5/7 Jan Paweł II w trakcie jednej z pielgrzymek udziela błogosławieństwa. 6/7 Copyright @EAST NEWS/LaskiI Diffusion 6/7 Karol Wojtyła na nartach, lata 50. XX wieku. 7/7 Copyright @Laski Diffusion/East News 7/7 Biskup Karol Wojtyła na rybach, początek lat 70. @
Jan Paweł II Informacje ogólne Imię i nazwisko Jan Paweł II Urodzony(a) 18 maja 1920, Wadowice Zmarły 2 kwietnia 2005, Watykan Karol Wojtyła podczas wędrówki Pomnik papieża, cmentarz Rakowicki Grób rodziny Wojtyła, cmentarz Rakowicki Karol Wojtyła był zapalonym sportowcem. Lubił zwłaszcza piłkę nożną - najchętniej grywał na bramce. Nazywano go "Martyna", na cześć znanego przedwojennego piłkarza Henryka Martyny. Był sportowcem. Grał nie tylko w piłkę nożną, ale jeździł na nartach, pływał kajakiem i wędrował po górach. Znał się na sporcie, doceniał sportowców i ich wysiłek, nie raz zawodnicy przynosili mu w prezencie swoje koszulki czy trofea. Karol Wojtyła urodził się w Wadowicach 18 maja 1920 roku. W wieku 58 lat 16 października 1978 roku został wybrany na papieża, pierwszego od 400 lat, który nie był Włochem. Jan Paweł II był człowiekiem niezwykłym, przełamywał stereotypy, zmagał się z globalnymi problemami pamiętając przy tym o problemach życia codziennego ludzi w różnych miejscach świata, dbał o drobne społeczności. W swych prawie dwustu pielgrzymkach odwiedzał także te zakątki świata gdzie katolicy stanowili zaledwie promil społeczeństwa. Nawiązał dialog z innymi religiami. Każda pielgrzymka w Polsce była bardzo oczekiwana i miała swoje głębokie przesłanie. Mówił otwarcie, mówił prawdę - często niewygodną dla miejscowych władz. Kiedy po raz pierwszy przybył jako papież do Polski w 1979 roku jego wezwanie "Niech stąpi duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi" dodało otuchy milionom Polaków w komunistycznym kraju. Msze odprawiane przez Jana Pawła II miały szczególną atmosferę. Spotkania z młodzieżą, dialogi jakie potrafił nawiązywać z tłumem były niepowtarzalnym przeżyciem dla każdego uczestnika. Spotkania pod oknem Kurii Krakowskiej były owiane niezwykłą aurą, odbywał się wtedy niezwykły dialog między nim - Papieżem Polakiem, a tłumem wiernych. Można przytaczać setki wydarzeń, ogrom nauk i słów jakie głosił ten największy z wielkich. Każdy kto żył w czasie pontyfikatu Jana Pawła II zachował go w sercu inaczej, bez względu na to czy był katolikiem czy nie i bez względu na swoją narodowość. Papież zmarł 2 IV 2005 roku o godzinie W naszych sercach i pamięci pozostanie na zawsze jako najwybitniejszy Polak, Wielki Papież, a dla nas też jako Kibic Cracovii. W Watykanie pozostały podarunki jakie Jan Paweł II dostał od "Pasów": diamentowa odznaka Klubu, koszulka z numerem 1 opatrzona nazwiskiem Karol Wojtyła, szopka krakowska oraz zdjęcie drużyny z kibicami zrobione podczas treningu noworocznego. Żródło: Audiencja w Watykanie - styczeń 2005 Słowa Ojca Świętego skierowane Cracovii podczas prywatnej audiencji, Watykan, styczeń 2005: "cieszę się, że mogę gościć przedstawicieli tak znamienitego klubu sportowego, który już od stu lat wpisuje się w pejzaż naszego miasta. Wiem, że w ciągu tego wieku były lata świetności, ale też nie brakowało trudnych okresów. Miło mi słyszeć, że ostatnie lata przynoszą sukcesy. Życzę, aby było ich coraz więcej. Niech Cracovia daje świadectwo, że sport, kształtując charaktery oraz ucząc szlachetnego współzawodnictwa i solidarności w wysiłku, może być wyrazem najwyższych wartości ludzkich i społecznych. Niech Bóg Wam błogosławi!" Edmund i Karol Wojtyła Mecz chłopięcej drużyny Cracovii - 1923 r. Mały Karol Wojtyła w wieku 3 lat z bratem Edmundem (po prawej stronie na zdjęciu) byli w 1923 r. na meczu chłopięcej drużyny piłkarskiej Cracovii - zdjęcie zrobione nad rzeką Skawą w Wadowicach albo na Błoniach, na którym niektórzy rozpoznają zawodników Cracovii i Szczakowianki. Źródło: Muzeum Archidiecezjalne Kardynała Karola Wojtyły w Krakowie. Jan Paweł II jako kibic Cracovii „ Cracovia Pany! Jan Paweł II, 3 stycznia 2005 ” Karol Wojtyła po raz pierwszy zobaczył Cracovię podczas jednego z pokazowych meczów w Wadowicach. Po przeprowadzce do Krakowa w październiku 1938 już regularnie uczęszczał na mecze Pasów. Zachęcili go do tego jego przyjaciele, bracia Ciesielscy. Na meczach Cracovii bywał także będąc już księdzem. Uczęszczał zarówno na mecze piłkarskie jak i hokejowe. Z piłkarzami Cracovii jako papież spotkał się dwukrotnie na audiencjach w Rzymie. 27 marca 1996 oraz 3 stycznia 2005, za każdym razem zespół uczestniczył w audiencjach generalnych i prywatnych. Interesował się wynikami Cracovii i wspominał, że bywał na stadionie Cracovii. O losy Pasów pytał także innych Polaków podczas watykańskich audiencji. "Jak tam moja ukochana Cracovia?" dopytywał się. "Cracovia Pany!" powiedział Jan Paweł II podczas swego ostatniego spotkania z Pasiakami. Okno papieskie Msza Pojednania Marsz Pojednania Filmy "Cracovia Pany" z ust papieża (YouTube) Audiencja Cracovii w Watykanie (YouTube) Dłuższa relacja z wizyty Cracovii w Watykanie (YouTube) Linki zewnętrze Hasło "Jan Paweł II" w Wikipedii Hołd krakowskich kibiców - galeria zdjęć na Odra Wodzisław - Cracovia (odwołany mecz z 2 kwietnia) - galeria zdjęć na Zobacz też Cud pojednania - Kibice Wisły na meczu Cracovii 10 kwietnia 2005 Szalik pojednania
jan paweł ii dzieciństwo zdjęcia